[ECHO ŚLONSKA]  [FORUM]  [SERVIS]  [ŚLONSK]  [RUCH AUTONOMII ŚLĄSKA]

« IMPRESSUM

KONTAKT

post@EchoSlonska.com

6_05/2002

ECHO ŚLONSKA

« nazot do rubriki Z Archiwum


Dwa głosy o Śląsku

Gazeta Robotnicza z 1 lutego 1921 roku.

Minister spraw zagranicznych Rzeszy, Simons omawiając widoki niemieckie co do Śląska, starał się niejednokrotnie już przygotować opinję zagraniczną do myśli zaniechania plebiscytu i rozstrzygnięcia sprawy - oczywiście z korzyścią dla Niemiec - zupełnie bez pytania się ludności tutejszej o jej zdanie. Gdy tego rodzaju wyjście okazało się niemożliwem do osiągnięcia, inny pomysł zaświtał w głowie pana ministra: oto zaczął on wyraźnie przebąkiwać, o tem, iż właściwie Niemcy nie miałyby nic przeciwko temu, by porozumieć się z Polską i podzielić Śląsk.

Czego dowodzą takie pomysły? Oto zaznaczają one wyraźnie, iż Niemcy nie mają żadnej nadziei na utrzymanie Śląska, że czują, iż cała ludność wypowie się przeciwko nim i starają się wszelkiemi sposobami , choć część kraju przy sobie zatrzymać. Wszystkie drogi w tym celu uznają za dobre, nie oglądają się na żadne umowy i traktaty, a warunki pokoju wersalskiego mają tak samo i podeptałyby je z ochotą tak, jak deptały inne umowy i zobowiązania.

Wola ludności, sama ludność dla nich jest niczem. Wprawdzie tej ludności obiecuje się autonomję, łudzi się ją ustawą o reformie rolnej, która ułożona jest w taki sposób, iż litość wprost bierze, gdy się o niej nie myśli, - ale wszystko to są czcze słowa do niczego nie obowiązujące, gdyż nie mają one charakteru prawa, jeśli chodzi o autonomję, gdy zaś mowa o reformie rolnej, to posłużyć ma ona jedynie do zasilenia Śląską niemczyzną. Postawa to zupełnie zrozumiała. Śląsk Górny jest krajem polskim, żadne wysiłki nie zdołały go dotąd zgermanizować, więc chciałoby się pchnąć jeszcze większą falę Niemców, chciałoby się by byli oni rozsadnikami prusactwa, by wsączali zatruty pierwiastek prusacki w polskie serca. Chciałoby się nadać temu krajowi ściśle niemieckie piętno, to też zapowiadane reformy miałyby tylko służyć jako pomoc w występnych niemieckich planach.

Niemcy zawsze traktowali Śląsk jako kraj, z którego ciągnie się zyski, nie uznali żadnych pouczeń tutejszego ludu ani duchowych, ani materialnych, usiłowali go tylko niemczyć, by tem łatwiej módz wyzyskiwać. To właśnie przejawia się w powiedzeniu Simonsa; nie widać w nim ani wiary w lud, ani żalu, że Niemcy utracić go mogą na zawsze, chciałoby się tylko choć małą dozę jego bogactw zachować. Brzmi w nich taka nuta, że gdyby nawet całą ludność Śląska Niemcy miały utracić, nicby przeciwko temu nie miały, byleby tylko pozostawiono im kopalnie i fabryki. A jaki z tego należy wysunąć wniosek? Oto dla Niemiec jesteśmy jedynie robotnikami, których można przyjmować lub wydalać z fabryk, ale nie przedstawiamy poza tem żadnej dla nich wartości, traktują nas oni jako „polnisches Vieh”, gotowe są nawet, gdyby się na to Polska zgodziła, odstąpić jej dużą część tej ludności. Tyle tylko ma ludowi śląskiemu do powiedzenia przedstawiciel rządu niemieckiego.

Inaczej myśli Polska. Oto prezydent ministrów Witos, omawiając sprawę Śląska Górnego na posiedzeniu sejmu w dniu 27 stycznia, powiedział między innemi: „Polska znalazła się w ostatnich dniach na forum świata pod ciężkiem oskarżeniem, że nie dbając o traktat, gotuje się do zabrania obszaru plebiscytowego siłą zbrojna. Nie wiadomo, co więcej w tem oskarżeniu podziwiać, jego potworność, czy jego naiwność. Jak to, więc Polska, do której codziennie dochodzą echa prawdziwie tryumfalnego pochodu idei polskiej, w tej najstarszej naszej dzielnicy, której wiadomo, że nawet coraz liczniejsze koła mówiące po niemiecku, oświadczają się za połączeniem z nami w słusznem przekonaniu, że narodowość ich nie poniesie tu uszczerbku, a ich byt gospodarczy i cała przyszłość ich ziemi stokroć lepiej będzie tu zabezpieczona, w takich warunkach Polska ma chwytać za broń, ma burzyć traktat, którego uczciwe i ścisłe wypełnienie rzuci jej górny Śląsk w objęcia?”

A dalej, odpierając zarzuty, jakoby Polska prowadziła jakieś targi, z Niemcami o Śląsk, mające na celu podział kraju między te dwa państwa, prezydent Witos tak intrygi niemieckie określił: „Żaden rząd polski nie potrafi ani powziąć takiego zamiaru, ani nawet spokojnie wysłuchać podobnych propozycji. Każdy rząd, któryby to uczynił, zostałby słusznie oskarżony o zdradę kraju i zmieciony jednomyślnym odruchem polskiej opinji publicznej. Domagamy się wykonania 88 art. Traktatu wersalskiego, będziemy obstawać przy nim niezachwianie, liczymy w tej mierze na pełne zrozumienie i poparcie tych zwłaszcza, którzy traktat ten dyktowali. Nie uwierzymy, aby w dzisiejszym świecie, który przetrwał wielką wojnę i widział w jej wyniku zwycięstwo wolności i słusznego prawa, było możliwem poparcie, albo choćby targowanie się o odstępstwo od tej największej zasady traktatu, - od zasady, że uczucie i przekonania ludności jej świadomość narodowa i przywiązanie do ojczyzny ma przyjść do głosu i nieodwołalnie zadecydować o tem, z kim ludność ta chce złączyć swe losy.”

Widzimy z tego wyraźnie, iż między poglądami rządu polskiego a niemieckiego, jest ogromna różnica. O ile rząd polski pewny jest zwycięstwa polskości, o ile wierzy on w przywiązanie ludu naszego do Ojczyzny, o ile uznaje tylko wypowiedzenia ludności o tej za miarodajne, o ile wolę tej ludności szanuje i podpisanego przez siebie traktatu pokojowego pragnie całkowicie dochować - o tyle znowu Niemcy starają się wszelkimi sposobami traktat ten obalić, starają się podejściami i gwałtem zapewnić sobie posiadanie bodaj części Śląska, a gdy to nie pomaga, usiłują rozpuszczać bajki, iż rząd polski zgadza się na omawianie sprawy odstąpienia części kraju. Robi to zaś w tym celu, aby potem, gdyby Polska istotnie części Śląska się zrzekła, módz oświadczyć ludowi naszemu: nie głosuj za Polską, która się ciebie wyparła. Ale niedoczekanie Niemców, bo ani Polska się Śląska nie zrzeknie, ani lud nasz za Niemcami głosować nie będzie, to też dzielą nas tygodnie tylko od tej chwili, gdy na Śląsku całym zapanuje rząd polski, a lud nareszcie pełną odetchnie piersią.

Piotr Kalinowski

z książki: DWA PYTANIA - TRZY ODPOWIEDZI


 

 


« zurück zur Rubrik Z Archiwum

[ AKTUELL ]  [ POLITIK ]  [ HISTORIA ]  [ Z ARCHIWUM ]  [ KULTUR ]  [ PUBLIKACJE ]  [ MINIATURY ]  [ VITA ]
[ REAKCJE ]  [ DEBATA ]  [ INFORMACJE ]  [ INDEX ]  [ FORMAT-A4 ]  [ ARCHIV-2002 ]  [ SUCHEN ]