[ECHO ŚLONSKA]  [FORUM]  [SERVIS]  [ŚLONSK]  [RUCH AUTONOMII ŚLĄSKA]

« IMPRESSUM

KONTAKT

post@EchoSlonska.com

6_05/2002

ECHO ŚLONSKA

« nazot do rubriki Reakcje


Drogi Panie Rudolfie Paciok

i J.v.Eichendorff mógł by w Pless lub Rybniku zostać na wieki! ...
i my też!

Kiedy Pan „Folsk-flichta-szule” kończył, ja się urodziłem, stąd chylę czoła Pańskiemu śląskiemu podejściu. Podziwiam jak można rzeczy dla nas trudne, z pokorą, w tolerancji i duchu czasu, nam tak ważnego, w krzewieniu i dla innych przekazać. Bo i czas nam ucieka, a tak wiele o tym śląskim Eichendorffie można mówić, przepraszam, tysz godać, tysz i szprechać. Jak wymownie Pan to w tej trilateralnej zasadzie śląskie - w 3 kulturach ,bo w 3 językach, bo dla 3 nacji - przedstawił. Eichendorffa poznałem dopiero z dala od domowiny, nie w heimacie, tu w małej ojczyznie, jak dla Pana tą małą ojczyzną jest Warszawa. Tam Pan walczy na swój sposób, tam działa, zarabia,wchodzi stale w pozytywne odzwierciedlenie naszej przeszłości, dla tych co są zapomnieni, zagubieni dla swej domowiny czy heimatu. Tak się składa i ja reprezentuję te poglądy i lansuję te pojęcia, by ci, którzy do naszych domowin, czy heimatów po 45-y, przyszli poczuli się lepiej, zdrowiej na duchu, by zaczęłli w tym duchu tej ziemi, teraz wspólnej śląskiej działać i dalej w tym duchu kształtować.

Trudne to zadanie, gdy myślą o Kresach z ich dzieciństwem, idealizując, bo nikt im obrazu nie wypaczył. Inaczej jest u Ślązaka nieszczęsne losy ostatnich 80 lat szarpania, co kogo, kogo wzor-cować. Niestety przyznam się bez bólu, dopiero w małej ojczyźnie poznałem Josepha von Eichen-dorffa. Ale za to wisi w mieszkaniu, wielkości 100cm x 60 cm jego drzewo genealogiczne, samemu zbastlowanego na PC. Tak te śląskie nazwiska Eichendorffów świecą przykładem, jak śląską była to rodzina od 1630 roku na Śląsku ! Tu w małej mojej teraz ojczyźnie, kiedy tam w heimacie jeszcze nie było możliwe - propagowałem - jak i Pan to teraz po odwilży czyni.

A wiedząc jak Pan się tam czuje Panie Rudolfie, polecam Panu paru przyjaciół ze stolicy, też Pana rodaków: z Cieszyna Stefana Stellera, syna drzeworytysty Pawła, (mistrza A.Wieczorka), red.Jana Cofałkę rodem z Tarnowskich Gór i innych z ich Towarzystwa Przyjaciół Górnego Śląska , gdzie wielu aktorów, profesorów i jak my, normalnych Pan znajdzie. Ja tak zawsze szukam i znajduję, albo i mnie znajdują. Rozbici fizycznie po świecie, rozbici moralnie przez systemy nie łatwo jest się odnaleźć. Tak Pana metoda z „Nicponiem” Eichendorffa jest wspaniała, ona, powiem Panu, działa jak współczesna psychoterapia w dobie stresu, polecam ją wszystkim z naszych domowin i małych ojczyzn. Właśnie jutro 21.4.2002 śpiewam w miejscowym chórze, na „Unesco-Benefickoncercie” Pana cytowany jego wiersz:

Wem Gott will rechte Gunst erweisen.. - Gdy łaskę komuś Bóg uczyni..

Z Pana domowiny Wiktor Bugla - mieszkającego w małej ojczyźnie Raciborzu, bo domowiną jego jest Pszów, miałem też możliwość poznać, ceniąc jego tłumaczenia , jak i wielu innych z okolic Łubowic. Nawet, ten co „w odległości rzuconym kamieniem” mieszkał, w Pszowie - Jerzy Szymik, dziś profesor na KUL-u ( piszący często na łamach „Gości Niedzielnego”) pięknie tłumaczy:

Schläft ein Lied in allen Dingen... W rzeczach wszystkich pieśń uśpiona...

Gdyby Pless czy Rybnik dał młodemu poecie po 1815 roku pracę, bo tam o nią się starał, nie wy-wędrował by w szeroki świat - .” den schickt er in die weite Welt” - .”wysyła go w daleki świat”! Tak Ślązaku, gdy kiedyś przeczytasz ten list do Pana Rudolfa Pacioka - zmuś się do Eichendorffa, to je naszo „flichta”, jego poznać, którego chcieli w ostatnich 70 lat Mickiewiczem nam zastąpić. Tak też pozwoliłem sobie w mojej książce „Górny Śląsk w barwach czasu” - ponad 250 tego typu śląskich, szczególnie 80 Eichendorffa złotych myśli zacytować. Tam znajdzie Pan i Rudy Racibor-skie z Cystersów kościołem, czy znany każdemu z Raciborza - historycznymi ruinami piastowski-mi, R-Ostróg. Tam znajdą i inni swoje domowiny i heimaty, w 120 akwarelach Alfonsa Wieczorka, bez względu jak te nasze strony nazywamy, i ci z obecnych małych ojczyzn co mówią albo jeszcze zaciągają (jak my w Niemczech z naszym dialektem i akcentem) z ruska. To nie wstyd, to skarb z lat dziecięcych - tego ludzie nasi nie rozumieją - mówić swą gwarą, obojętnie jaką!

Polecam Panu, spotkać się z Maxemilianem M. Schulz z Wesel (NRW) - recytującego mimo podeszłego wieku, godzinami naszego wieszcza, Józefa i Marię Rock z Nysy dbających o groby małżeństwa Eichendorff na nyskim cmentarzu, z „Ziem Odzyskanych” , Nysy - „Wyrzuconą z domów -hadziaje- nietutejsi” - pisarkę Isabellę Skałkę-Langer, czy Krystynę Strużynę i jej „Polską łąką” w Monachium albo co dopiero poznanego zacnego Pana Walentego Augustyna Moscha z Tarnowskich Gór, ludzi coś robiących od siebie, dla idei, dla przetrwania w ciężkich nam czasach.

Te i inne Pana wywody, by z przeszłości wzięte nasze cechy, nam łatwiej torowały drogę do Europy, wskazywać na wielkość tego spracowanego i wiernego narodu. Siła pańskich wywodów w artykule „Rozważania starego Ślązaka o Józefie von Eichendorffie” winna promieniować wśród nas, szczególnie dla tych zapomnianych i straconych rodaków, a nowi co tu „mówią” niech stanie się bodźcem do wrośnięcia w tę ziemię, by ktoś za 400 lat jak to powiedzieli Polacy Eichen-dorffowi, że nie jest z tej ziemi, i by tak się nie stało!

Polecam tłumaczenie Szodroka z moich „Reminiscencji śląskich” - o młodym Eichendorffie, wycieczce na Sobótkę, kiedyś Zobtenberg, gdzie pierwsi Łużyczanie, Ślązacy pozostawili wiele po sobie, a których my wszyscy jesteśmy potomkami, tych co mówią, łosprowiajom i tysz szpre-chajom - bo tylko taka jest droga do Europy - w duchu tolerancji, dziś brakującej szczególnie w kolebce europejskiej tolerancji - na Górnym Śląsku!

A wiersz w tłumaczeniu W. Bugli z tych Reminiscencji niech zakończy mój wywód w refleksji nad artykułem Pana Rudolfa Paciok z Warszawy z dnia 2.4.2002 w internetowym: „EchoSlonska.com”

 Das zerbrochene Ringlein

Pierścień niewierności

In einem kühlen Grunde
Da geht ein Mühlenrad,
Mein’ Liebste ist verschwunden,
Die dort gewohnet hat.

Sie hat mir Treu versprochen,
Gab mir ein`n Ring dabei,
Sie hat die Treu gebrochen,
Mein Ringlein sprang entzwei.

Ich möcht als Spielmann reisen
Weit in die Welt hinaus,
Und singen meine Weisen,
Und geh’n von Haus zu Haus.

Ich möcht als Reiter fliegen
Wohl in die blut’ge Schlacht,
Um stille Feuer liegen
Im Feld bei dunkler Nacht.

Hör ich das Mühlrad gehen:
Ich weiß nicht, was ich will –
Ich möcht am liebsten sterben,
Da wär’s auf einmal still!

A w cichej tej dolinie
Gdzie młyńskie koło gna,
zniknęła mi dziewczyna
która mieszkała tam.

Swą wierność przyrzekała,
pierścionek dała mi,
w wierności nie wytrwała,
pierścionek pękł jak nić.

Jak muzyk chciałbym jechać
daleko stąd gdzieś w świat
melodie swoje śpiewać
przed drzwiami wszystkich chat.

Chciałbym się jak jeździec wznieść
ten zabłąkany hen w boju
co resztę płomienia wzniecić chce
gdy wokół noc się rozlega.

Gdy słyszę koła dźwięki
już nie wiem czego ja chcę
umarłbym wtedy najchętniej
niech uspokoi się. 
(Wiktor Bugla)

Joseph von Eichendorff (i za pozwoleniem 4-a zwrotka P. K. Sczepanek)

Nauczcie się Ślązacy tego „czarującego słowa”:
Schläft ein Lied in allen Dingen,
die da träumen fort und fort,
und die Welt hebt an zu singen,
triffst du nur das Zauberwort.

Joseph von Eichendorff


Drzemie pieśń we wszystkich rzeczach,
Które marzą wciąż i wciąż,
I świat śpiewać rozpoczyna,
Kiedy znajdziesz słowo klucz.

Renata Schumann

Aż się prosi akwarela I.Botora, młody Eichendorff w Heidelbergu. 

Glück Auf 

Peter Karl Sczepanek

Peter Karl Sczepanek 
Holzweg 40
40789 Monheim am Rhein

 

Monheim/Rh, den 20.4.2002

Silesia-Info:
www.Slonsk.de
www.Slonsk.com
www.EchoSlonska.com
www.SilesiaSuperior.com

Tel/Fax 02173-66742
sczepanek@gmx.de
www.Silesiana.gmxhome.de

Rheinische Post:
www.rp-online.de
search: Sczepanek



Obraz po lewej:
Napoleon przerwał studia młodego Eichendorffa w Halle i od 1807 roku dalej je kontynuował w „pięknym Heidelbergu”. Tu przeżywa piękne i kryzysowe chwile. A przyczyną była miłość do pięknej córki młynarza z przedmieścia Heidelbergu.

Joseph von Eichendorff z jego nową i szybko popularną pieśnią („Das zerbrochene Ringlein”) – „Złamany pierścień” – między murami uroczego Heidelbergu a wiejskim młynem, w pozie romantycznej, zapowiadającego się poety.

z albumu "Śląskie reminescencje",

Peter Karl Sczepanek


« zurück zur Rubrik Reakcje

[ AKTUELL ]  [ POLITIK ]  [ HISTORIA ]  [ Z ARCHIWUM ]  [ KULTUR ]  [ PUBLIKACJE ]  [ MINIATURY ]  [ VITA ]
[ REAKCJE ]  [ DEBATA ]  [ INFORMACJE ]  [ INDEX ]  [ FORMAT-A4 ]  [ ARCHIV-2002 ]  [ SUCHEN ]