[ECHO ŚLONSKA] [FORUM] [SERVIS] [ŚLONSK] [RUCH AUTONOMII ŚLĄSKA] |
|
6_05/2002 |
|
|||
| ||
« nazot do rubriki Aktuell | ||
|
Śląska mowa i przynależność w latach - w ”Górnym Śląsku w barwach czasu” Na stronie 192 publikacji „Górny Sląsk w barwach czasu” przedstawiłem dziwną grafikę-schemat belkowy obrazujący śląską przynależność i mowę w przeciągu ponad 1000-a lat (kopia poniżej). Moja analityczna, zawodowa, nabyta w informatyce, skłonność do konkretyzowania spraw danego objektu, systemu, procedury pozwoliła na dokładniejsze przyjrzenie się sprawie Górnego Sląska. W środku znajduje się kalendarz dziejów ze skalą 100 lat jak i ważniejszych dat, które Górnoślązak znać winien! Od lewej strony - język, na początku powiedzmy mowa, bo niepisana:
Gwara górnośląska i mieszana z niemiecką dominowały wiekami wśród ludu i mieszczuchów. W różnych ośrodkach Śląska dominowały często różne ww mowy, co było normalnym zjawiskiem. Śląska przynależność zmieniała się jak rękawiczki, bo wielu chciało mieć Śląsk. Najdłużej rządzili tu Czesi i przez Habsburgów, Praga jako stolica zarządzała prowincją nawet za Habsburgów. Oni i Luksemburczykowie (królowie Czech) stanowili Święte Przymierze Rzymskie Narodów Niemieckich, (kiedyś też nazywane Abendlandem). To niczym zjednoczona Europa - chrześcijańska z Rzymem, którego cesarzami głównie byli królowie Niemiec i Czech, Habsburgów. Śląsk należał do tej Europy, Polska jeszcze nie, bo oscylowała na sławie w podbojach na Kresach Wschodnich. Stąd diametralnie różni się człowiek tych dwóch nacji. A gwara przy tym całkiem podobna jest dzisiaj do języka morawskiego, o czym w Polsce wolą nie wspominać. Mówi się tylko, że mowa-gwara śląska jest najbardziej słowiańska. Ja bym powiedział, najbardziej taka jak morawska. Polacy naśmiecili sobie język łacińskimi pojęciami (dobrze - bo rzymska) ale utracili język od kolebki. Tak też szybko przestali mówić jak Rosjanie - mimo, że kiedyś mieli język wspólny - powiedzmy ruski - bo taki tam został, nie wymieszany, jak polski. Język, gwara nasza stała się jeszcze bardziej z morawskiej - niemiecka po trzech wojnach prus-kiego króla Fryderyka II tzw. „Starego Frica”, po jego industrializacji, gdzie pracodawcami byli z reguły Niemcy. Jasne, że dla wielu Polaków przybyłych za chlebem (jak do Amerki z „tobołkiem”) na Śląsk i rozumiejących Ślązaków z gwary, było „jasne, że trzeba krzewić dalej tu język polski”, w czym kościół im pomagał. Rozumie się katolicki, znów tworząc przeciwwagę niemieckim ewangelikom. Tak fale nacisków obserwowali Polacy raz germanizacji raz Ślązacy polonizacji. Dominowała jednak tolerancja językowa tego tygla wielo -kulturowego, -narodościowego. Zawsze wojny mieszały i tolerancja pryskała. A co robią dzisiaj Włosi np. w Firmie Auto-Fiad Poland z samymi napisami po włosku - makaronizują obecną Polskę te ostatnie 15 lat. Inni amerykanizują, itd. Ale słowo „germanizowanie” działa jak płachta na byka u Polaka - bo wojna I. i II. Światowa przerwały nić zaufania, kiedyś 500 lat granicy pokoju między Polską a narodami Niemieckimi -naj- spokojniejszej granicy w Europie - i tak będzie w EU, gdy Polska będzie chciał do niej przystąpić. Stąd na dole schematu napisałem: EUROPA - przynależność Śląska do Europy, kiedyś zwanego przez Rzymian po prostu SILESIA - koło się zamyka, znów w Europie. Peter Karl Sczepanek |
| ||
z książki "Górny Śląsk w barwach czasu", Peter Karl Sczepanek |