ROCZNICOWE FAŁSZERSTWO
Osiemdziesiątą rocznicę objęcia polską administracją wschodnich obszarów Górnego Śląska senat
Najjaśniejszej Rzeczpospolitej postanowił uczcić stosowną uchwałą. W jej niezwykle podniosłym tekście znalazły się znane już i osłuchane
twierdzenia o 600-letnim marzeniu Ślązaków o połączeniu z macierzą i ich niezłomnej woli trwania przy polskości. Uchwała dowodzi,
że przedstawiciele klasy politycznej nie tylko nie znają się na rządzeniu krajem, co stało się oczywiste już dawno, ale nie maję też
pojęcia o historii. Samo w sobie nie stanowi to zaskoczenia dla obserwatorów poczynań polskiego establishmentu, szczególnego wymiaru
nadaje jednak całej sprawie fakt, że zbiegła się ona w czasie z zakończeniem Narodowego Spisu Powszechnego, który przyniósł
skandaliczne fałszerstwo badania narodowości mieszkańców Śląska. Zbieżność ta winna skłaniać do refleksji nad bilansem
osiemdziesięcioletnich rządów polskich na wschodnim Górnym Śląsku i nieco krótszych w zachodniej części regionu. Brak dotąd
rzeczowej dyskusji na ten temat, a tę trudno zastąpić okolicznościowymi akademiami, których wymowa nie uległa zmianie od kilkudziesięciu
już lat. Tymczasem wypada zadać szereg pytań fundamentalnych dla zrozumienia śląsko-polskich relacji w tym burzliwym okresie i określenia
oczekiwań mieszkańców regionu wobec swych politycznych reprezentantów oraz warszawskiej centrali. Czy z perspektywy owych osiemdziesięciu
lat można powiedzieć, że nadzieje wiązane z Polską przez część Górnoślązaków zostały spełnione? Czy Górny Śląsk pod
polskimi rządami doznał cywilizacyjnego awansu? Czy władze RP stworzyły jego mieszkańcom warunki duchowego i materialnego rozwoju? Jak
w kontekście twierdzeń o polskości tej ziemi zinterpretować ustawy językowe z okresu międzywojennego, na mocy których etniczni Ślązacy
usuwani byli ze stanowisk, czy etniczne czystki w latach 1945-49 lub tzw. akcję łączenia rodzin? Nie chodzi przy tym o tworzenie katalogu
krzywd, który stanowiłby bezużyteczną księgę martyrologii Ślązaków, lecz o wyciąganie wniosków z w końcu nie tak odległej
przeszłości, by nie powtórzyć popełnionych błędów. Być może najwyższy już czas na rewizję postaw wobec rządów Warszawy, która
nie może od lat wyzbyć się swej kolonialnej mentalności, czego kolejnym dowodem stał się spis powszechny.
ze stron www.RASlaska.org
|
|
|