In unserer ureigenen Angelegenheit !
Es ist hinlänglich bekannt, daß die Polen in der Vergangenheit oft genug die althergebrachte Zunge der Oberschlesier
dazu bemüht haben, um deren angebliche „Polskość“ unter Beweis zu stellen um sich auf diesem Wege sowohl ihrer selbst als
auch ihrer Heimat und deren Schätze - um die es ihnen vorrangig ging - zu bemächtigen.
Auch heute noch werden in altbewährter Manier, gegen jegliches Taktgefühl und gegen geltendes Recht, die im Vollbesitz
ihrer geistigen Kräfte abgegebenen Volkszugehörigkeitserklärungen der Oberschlesier in den Wind geschlagen und ihre „Polskość“
mittels alter, längst kompromitierter Argumente beschworen um den rechtlich zwar korrekten* moralisch jedoch fragwürdigen Erwerb
Oberschlesiens - in erster Linie wohl in den eigenen Augen - zu rechtfertigen.
Nun, da es möglich geworden ist, erheben immer mehr Oberschlesier ihre Stimme, um die einseitigen, Oberschlesien
betreffenden, Darstellungen der polnischen Seite mit Lügen zu strafen; bloß: Wie effektiv ist deren Treiben auf all den Internetseiten und
anderen Foren?
Es wird vollmündig eine oberschlesische Sprache postuliert.
Derweil werden seit Jahren sowohl in Kattowitz als auch im Oppelner Land Wettbewerbe in Oberschlesisch abgehalten. Nach
Beiträgen Angehöriger jener Oberschlesier, die erklärtermaßen keine Polen sind, würde man dort jedoch vergeblich Ausschau
halten. Dabei wäre die Teilnahme diesen Personenkreises ausgerechnet an solchen Veranstaltungen - die von den Polen wohl nicht gänzlich
ohne Eigennutz organisiert werden - für ihn selbst von äußerster Wichtigkeit, zeigte sie doch, daß „Oberschlesier“ nicht
unbedingt gleich „Pole“ ist und „Oberschlesisch“ nicht gleich „eine polnische Mundart“.
Lassen Sie mich zum Schluß vor Ihrem geistigen Auge eine Vision unterbreiten:
Wettbewerb in Lugendorf, etwa ein Drittel - oder gar mehr? - der Beiträge von den Oberschlesiern deutschen - ggf.
oberschlesischen - Nationalbewußtseins.
Ergebnis: Hinuntergefallene Kinnladen der Veranstalter wie auch anderer polnischer „Patrioten“.
Die Aussage einer solchen Begebenheit: „Oberschlesien ist unseres, oberschlesisches!“ Und: „Nichts
Oberschlesisches ohne uns, die Oberschlesier!“ Es wäre der Moment unseres Triumphes.
Das oben gezeichnete Bild bleibt aber solange eine Vision, solange die nicht polnischen Oberschlesier nicht begriffen
haben, daß ein einziger Beitrag ihrerseits zu den in der Heimat ausgetragenen Wettbewerben in Oberschlesisch mehr bewirkt, als nochmal so
lautes Protzen auf anderen Foren.
Mit besten Grüßen nebst oberschlesischem „Glückauf“
Alfred Bartylla - Blanke
* Diese Behauptung ist richtig unter dem Gesichtspunkt, daß Unrecht, wenn es sich durchsetzt, neues Recht schafft. |
|
Słowo w sprawie własnej!
My wszyscy osobiście doświadczyliśmy polskich dążeń udowodnienia przed światem naszej rzekomej „polskości”
w celu zatuszowania naszego specjalistycznego rozwoju na przestrzeni wieków a tym samym odrębnej od polskiej świadomości narodowej.
Jako narzędzie w tej haniebnej procedurze zawładnięcia nami, naszym „hajmatem” i jego bogactwami służy
stronie polskiej przede wszystkim śląska mowa.
Po dziś dzień, wbrew jakiemukolwiek poczuciu taktu oraz obowiązującemu prawu, nie uznają Polacy w stanie pełnej świadomości
ducha oddawanych deklaracji narodowościowych Górnoślązaków, lecz kwestionują na starą, dawno skompromitowaną modłę górnośląską
„polskość”, aby usprawiedliwiać - przede wszystkim przed samym sobą - moralnie wątpliwe uzyskanie Sląska.
Teraz, kiedy to dyktatorska hydra nędznie szczezła, podnosi coraz to więcej Górnoślązaków ich głos, by zadać kłam
jednostronnemu polskiemu przedstawianiu górnośląskiej rzeczywistości.
Jak efektywna jest jednak ich aktywność na tych wszystkich internetowych - jak i innych - forach?
Strona polska organizuje od lat zarówno w Katowicach jak i w Łubnianach (Opolskie) konkursy „Po nasymu”,
reklamując mowę śląską jako swoją. Stronie górnośląskiej to widocznie nie przeszkadza, gdyż nie uświadczysz na owych imprezach
przyczynków Górnoślązaków o zadeklarowanie niepolskiej świadomości narodowej, jak gdyby nie rozumieli oni, iż ich tam obecność byłaby
dla ich sprawy istotniejsza niźli niejedne, jak najbardzie przekonujące oświadczenie, oddane w mniej bądź bardziej zamkniętym gronie.
Natomiast ich obecność na Konkursach ich mowy byłaby jak najbardziej istotna dla ich sprawy, gdyż świadczyłaby
bardzo obrazowo o fakcie, iż „Górnoślązak” niekoniecznie oznacza „Polak”, a „po śląsku”
niekoniecznie jest „polską” gwarą.
Poniżej obraz pewnej wizij:
Konkurs w Łubnianach, około 1/3 - a może nawet więcej - prac z piór Górnoślązaków niepolskiej świadomości
narodowej.
Wynik: Rozdziawione usta organizatorów oraz innych polskich „patriotów”.
Przesłanka takiego przebiegu sprawy: „Górny Sląsk jest nasz, górnośląski!” oraz: „ Nic górnośląskiego
bez nas, Górnoślązaków!”
Tylko uświadomienie Polakom, iż nie da się dłużej włodarzyć Górnym Sląskiem bez uwzględnienia Górnoślązaków
niepolskiej świadomości narodowej, służy naszej emancypacji; dlatego to unikanie organizowanych przez Polaków „śląskich imprez”
szkodzi jak najbardziej naszej sprawie.
Jedynie torpedowanie polskich prób zawładnięcia naszym dziedzictwem zapobiegnie polskiej władzy nad nami i naszym
losem i naszym Górnym Sląskiem.
Tak długo jednak, jak długo nie pojmą Górnoślązacy niepolskiej świadomości narodowej, iż jedna jedyna do Łubnian
czy Katowic posłana praca sprawi więcej, aniżeli skądinąd jak najbardziej potrzebna aktywność na innych polach, tak długo będą
Polacy śmać się w duchu w kułak z naszej nieudolności przeforsowania naszych żywotnych interesów.
Z serdecznymi pozdrowieniami jak i wyrazami szacunku
Alfred Bartylla - Blanke
Ps.: Uwaga! Prace na konkurs nie muszą być szczytem kunsztu; sprawą istotną jest ich obecność, dającą świadectwo
naszemu jestestwu.
A.B.-B. |