KONTAKT: post@SilesiaSuperior.com

 GÓRNY ŚLĄSK - OBERSCHLESIEN

 

Nr. 1 / 04.2002

Silesia Superior 1/04.2002

Zbrodni nie można usprawiedliwić zbrodniami

Po kilkuletnich żmudnych rokowaniach, dyskusjach, długoletnich udowodnieniach oraz wyrokach sądowych i zmaganiach adwokackich został nareszcie zamknięty pierwszy rozdział roszczeń ofiar pracy niewolniczej i przymusowej na rzecz III Rzeszy Niemieckiej. Pierwsze wypłaty dokonuje się w Polsce i w innych krajach Europy Wschodniej. Setki tysięcy osób nie doczekało się jednak moralnego zadośćuczynienia.

W Republice Federalnej Niemiec pozytywnie oceniono zamknię­cie tego historycznego rozdziału, ale również oczekuje się humanitarnego gestu od Polski i innych państw wschodnich w stosunku do powojennych ofiar niemieckich.

Na terenie Polski w tym również na ziemiach zachodnich i północnych, po 1945 roku utworzono obozy pracy dla ludności niemieckiej. Zorganizowały je wojskowe władze radzieckie zaraz po zajęciu terenów, które następnie zostały przekazane władzom polskim.

Według źródeł niemieckich były to 1255 obozy i 227 więzień, z tego na tak zwanych ziemiach odzyskanych, odpowiednio 661 obozów i 119 więzień. Prawdą jest również fakt, że część z nich istniało krótko i miały prowizoryczny charakter.

Ówczesne władze polskie - Urzędy Bezpieczeństwa, Prokuratury i Sądy działały w oparciu o Zarządzanie Ministerstwa Sprawiedliwości z dnia 30.06.1945 r. i Dekretu z dnia 13.09.1946 o wyłączeniu ze społeczeństwa polskiego osób narodowości niemieckiej.

Do znanych z okrucieństwa i podłego traktowania więźniów należały między innymi obozy pracy: Łambinowice, Świętochłowice - Zgoda, Jaworzno na Górnym Śląsku, Potutice w woj. bydgoskim i Złotowe na Mazurach.

Według materiałów archiwalnych zgromadzonych w Koblencji (Koblenz) określa się, że około 200-tysiecy Niemców przeszło przez obozy i lagry polskie przy zgonach w nich z rzędu 20 - 50%, daje to od 40 do 100 tysięcy ofiar. Nadszedł czas, by rozpocząć drugi rozdział tragedii ludzkiej i krzywdy okresu po 1945 r. Nie można zbrodni usprawiedliwić zbrodniami. Dlatego też partie, ugrupowania społeczne, sami poszkodowani w RFN wnioskują i apelują do Rządu Federalnego o podjęcie kroków w tym zakresie i zainicjowaniue rokowań z państwami jak Polska, Republika Czeska i Rosja w sprawie zadośćuczynienia tym Niemcom, którzy byli ofiarami i zostali zmuszeni do przymusowej pracy niewolniczej i przebywali w urągających obozowych warunkach.

Frakcja CDU/CSU przygotowuje oświadczenie w Parlamencie Federalnym w tej sprawie. Oczekuje się, że rząd RFN podejmie działanie z takim sercem jak przy ostatecznym, pozytywnym załatwieniu tego rozdziału historii.

W Republice Federalnej Niemiec została powołana, i pracuje bardzo aktywnie, “Stifftung fur ehemalige Häftlinge (Fundacja bytych więźniów) przy Wurzer Straße 106 53175 w Bonn. W l półroczu 2001 ogółem zarejestrowano już ponad 32.000 wniosków. Krótki termin załatwienia tej sprawywy magać będzie od organizacji przesiedleńczych w RFN i jednostek mniejszości niemieckiej w Polsce dużego wysiłku i pracy by objąć wszystkie ofiary i poszkodowanych.

Poruszony problem jest na pewno jeszcze dzisiaj niepopularny w Polsce, ponieważ był on trzymany w wielkiej tajemnicy zgodnie z racją stanu Polski Ludowej.

Jako pierwsze pismo emigracyjne KORu “Kontakt" w Paryżu opublikowało artykuł katolickiego publicysty Stefana Kurpińskiego, w którym opisał wysiedlenia Niemców z tzw. “Ziem Odzyskanych", tragedię obozu pracy w Łambinowicach, przeżycia gdańskiego Biskupa Dr. Carla Spletta, który po odbyciu 8-letniej kary więziennej został w 1956 r. wydalony z Polski. Zalecam też przestudiowanie książki Piotra Madajczyka “Przyłączenie Śląska Opolskiego do Polski 1945 - 1948" wydanej przez Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk Warszawa 1996 r., czy “Sląskie tragedie” Ewalda Polloka, które na pewno wyjaśnią wiele dotąd nieznanych spraw i wtedy odpowiemy na pytanie: Czy wydarzenia po 1945 r. były zemstą czy przestępstwem?

Stare przysłowie mówi “Tylko prawda prowadzi do wolności i pojednania". Wiadomo jest, że każde przysłowie ma swoją rację.

Sebald A. Kriebus