Rola autorytetów moralnych na Śląsku
Ostatnio przychodząc do kościoła, gdzie kiedyś ministrantowałem i do tego „ołberowałem”
przez 10 lat, usłyszałem kazanie, którego treść wydała mi się od razu znana. Odważne kazanie pomyślałem,
słowa nie pasujące za czasów katowickiej Sanacji u Michała Grażyńskiego, jak i w Polsce Ludowej, czasów
socjalistycznych.
Były to mianowicie słowa polskiej pisarki, Zofii Kossak-Szczuckiej, przebywającej na
Śląsku w latach trzydziestych XX w., bardzo trafnie odzwierciedlające cechy naszej śląskości:
„Przede wszystkim, rzeczowość istotna,
nie dająca się ponieść nierealnym marzeniom.
Idealizm w czynach, nigdy w słowach.
Słowa są twarde, szorstkie i treściowe:
Oszczędność i pracowitość,
o jakiej w innych dzielnicach nie mają pojęcia.
Wytrwałość. Wytrwałość jest może cechą
najbardziej charakterystyczną w psychice śląskiej.
Głęboka szczera religijność.
Jako zaś proste uzupełnienie tych zalet,
silne życie rodzinne, przywiązanie do starego obyczaju.
Brak Ślązakom gładkości, wdzięku,
umiejętnego prześlizgiwania się po powierzchni życia,
ale nie tymi zaletami buduje się państwa,
jeno tamtą twardzizną, w której czyny dźwięczą lepiej od słów”.
Zofja Kossak-Szczucka
Z tekstem tym zetknąłem się w roku 1994 w Bibliotece Śląskiej w Katowicach, pisząc
moją pierwszą publikację „Oberschlesien – anders”, (1996), i wydaną dwa lata później w wersji
polskiej pt.„Górny Śląsk w barwach czasu”. Sentencja ta, ze strony 46, jest do dzisiaj większości Górnoślązaków
nieznana. Dlatego obecnie staram się ją przy każdej okazji prezentować, podkreślając w niej ukazaną
identyfikację wielowiekowych mieszkańców w ich śląskim heimacie czy domowinie. Słowa Kossak-Szczuckiej spróbowałem
przetłumaczyć na język niemiecki, by za Odrą mogli też doświadczyć o wartości człowieka ze Śląska,
kształtowanego przez wieki
Vor allen Dingen ein realistisches Selbstbewusstsein,
welches sich keinen unerfüllbaren Träumen hingibt.
Ein Idealismus im Handeln und nicht in Worten,
denn Worte sind hart, aber klug und sinnvoll:
Sparsamkeit und Arbeitsfreude
wie sie in anderen Provinzen des Landes nicht vorkommt.
Aushalten. Das Aushalten unter allen Umständen ist wohl
die größte Eigenschaft der oberschlesischen Menschen.
Tiefer und reiner Glaube
als einfache Erfüllung aller Eigenschaften.
Stark geprägtes Familienleben und Anhänglichkeit an alten
Bräuchen der Oberschlesier weisen kein glattes Benehmen auf,
kein Charme und kein leichtfertiges Leben.
Aber mit diesen Eigenschaften baut man keinen Staat auf
sondern mit harter Tatkraft,
in welcher das Handeln einen höheren Wert hat als Worte.
Zofja Kossak-Szczucka
( w tłumaczeniu Peter K. Sczepanek)
Niestety, obecni politycy niemieccy nie znają już takiego Górnoślązaka, nie szkodzi
– powiecie. Ale przykre jest i to, że obecni politycy polscy nie znają go również. Wiec kto, kto wstawi się
za nami, kto nam pomoże, kto – jak nie my sami i nasi za ten fakt odpowiedzialni!
Już w XIX wieku kapłani polscy na Śląsku bronili interesów nowo przybywających na
tę ziemię ludzi głównie z Polski Kongresowej, biorąc ich w opiekę i zapoznając ich z inną rzeczywistością,
podobnie jak Archanioł Michał torował drogę chrześcijanom. Ludzie ci przybywali na Śląsk z tobołkami na plecach
i nadzieją na wyrwanie się z nędzy czy prześladowań. Jako nowo przybyli nie stanowili jednak w społeczności
śląskiej większości a zarazem byli i potrzebni. Sto lat później sytuacja uległa zmianie. Tak oto wywędrowali i Górnoślązacy
z jednym kofrem w ręku, odchodząc z tej to „krainy przychodzących i odchodzących”.
Ludzie dobrego słowa, w tym szczególnie duchowni XXI wieku na Śląsku i w Polsce
powinni przededniu otwartych portali europejskich kierować swoją uwagę na problem obrony uciemiężonego w
dzisiejszej rzeczywistości, a także sprawdzić się jako krzewiciele ewentualnie źle interpretowanych starych
mieszkańców przez „małych” ludzi o niskiej wartości duchowej. Rola ludzi dobrego słowa nabrała obecnie
większego znaczenia niż kiedyś. W śląskich warunkach może tę misje spełniać głównie kościół,
uświadamiając lud przyzwyczajany do mniej czytania i mówienia, ale za to lud czynu, oczekujący przy tym dobrego
słowa, do którego się w historii dostosowywał, by przetrwać!
W szalejącym w świecie globalizmu także na płaszczyźnie społecznej rolę tę
należy spełniać, podając za przykład postawę człowieka z tej ziemi - Górnoślązaka oraz jego tradycją i cech
charakteru, kształtujących się kiedyś podczas pracy w fabryce, kopalni, hucie, jak i na roli.
Europa zbliżająca się do nas to Europa Regionów, pełna różnorodności, z którymi
się zetkniemy. My ich i oni nas odwiedzą, właśnie w tej konfrontacji musimy zachować naszą tożsamość, nas
identyfikujące cechy.
Człowiek był głównym tematem rozważań księdza Emila Szramka, ks. Konstantego
Damrota, czy przykładowo Józefa von Eichendorffa, prezentującego w swojej twórczości postawy ludzkie w powiązaniu
z otaczającą go przyrodą.
Dzisiaj wskazują Wam drogę śląscy arcybiskupi, ks. Damian Zimoń i ks. Alfons Nossol.
W przededniu wejścia do Europy stoją przed nami nowe zadania, zrealizujmy je w przymierzu wspólnoty w jednym duchu,
„wszystkimi siłami, z rozważnym sercem i serdecznym rozumem”, podpowiadano nam na Górze św. Anny. Otwórzmy
swoje serca tym, którzy nas odwiedzą lub po prostu przyjdą. Przejmijmy ponownie rolę pasterza prowadzącego swą
trzodę, dla wszystkich. Zróbmy to wspólnie, bez wywyższania się a zarazem poniżania innych, bez nacjonalistycznych
pobudek czy błędnie interpretowanego lub wykoślawionego patriotyzmu.
Ludzie dobrego słowa, Wasza rola jest teraz być może większa niż kiedyś, w
kształtowaniu, wzajemnej tolerancji, akceptacji przy kontaktach międzyregionalnych. Pokazujcie też to, co wasze, czym
się charakteryzujecie, co dobrego możecie wnieść do Europy, świećcie przykładem, stawiajcie za przykład dobre,
sprawdzone cechy ludu górnośląskiego. Tego oczekuje zwykle małomówny człowiek tej ziemi, który pomimo odchodzących
i przychodzących – przetrwał wszystkie nawałnice, zachowując godność swoją i regionu, regionu mogącego
jeszcze dać im i innym w Europie wiele dobrego. W tym leży siła nas wszystkich, zarówno ludzi dobrego słowa i
pozostałych mieszkańców tej ziemi. Jak to się stało, że w kościołach większych miast śląskich podczas
śpiewania pieśni zaciąga się akcentem centralnej i wschodniej Polski, tu na Śląsku. Na oczach zmienia się oblicze
tej właśnie ziemi. Czyja to wina tak szybko przeobrażającej się kultury i zwyczajów, zapytamy – odpowiem
innym pytaniem. A dlaczego wychodzicie od każdej mszy św., kiedy śpiewa jeszcze lud dwie zwrotki ostatniej pieśni
pochwalnej, końcowej? Do czego się śpieszycie, gdy lud jeszcze śpiewa, czyli wasza asystowana msza trwa jeszcze
dalej. Wierni oczekują waszego zaangażowania, jednakowego traktowania dla wszystkich, dla nas również. Spełnijcie
nową rolę, w imię u nas 1100 letniego chrześcijaństwa i z tym związaną kulturą, jak i ducha czasu dla tej ziemi,
w nowych warunkach zbliżającej się wielkiej Europy.
W 1998 roku zacytowałem w mojej ww publikacji między innymi widniejący na ścianie w
moim kościele w Monheim-Baumberg taki oto dla nas adekwatny, mały ale dla nas wymowny, napis:
"Pokój przybyszom,
radość tym, którzy zostaną
błogosławieństwo odchodzącym."
Św. Michał Archanioł symbol sprawiedliwości, patron Chrześcijan i Kościoła.
Rzeźba stoi dzisiaj 5 km od rzeki Wisły w Ćwiklicach przy drodze z Pszczyny do
Oświęcimia, patrząc na Górny Śląsk jakby go brał w opiekę.
Zdjęcie z publikacji internetowej w partalu
www.Slonsk.com
pod tytułem „Hl. Michael 1849” – w rozważaniach nad Augustem Kissem (1802 - 1865) rzeźbiarzem górnośląskim
z ziemi plesskiej. |
|
Peter Karl Sczepanek