[ECHO ŚLONSKA]  [FORUM]  [SERVIS]  [ŚLONSK]  [RUCH AUTONOMII ŚLĄSKA]

« IMPRESSUM

KONTAKT

post@EchoSlonska.com

11_02/2003

ECHO ŚLONSKA

« nazot «


Pomostowe refleksje przy pomniku F.W.von Reden – „Most Ozimek”

Oto poniżej urywek drugiej broszurki pt.: „Sławę i wolność rozniecać” z cyklu powstałej mojej publikacji: „Augus Kiss, z krainy przychodzących i odchodzących”.

A okoliczność jest nielada, wspomniany w tym urywku most nad rzeką Mała Panew w Ozimku na Górnym Śląsku (obecnie na „Opolszczyźnie”) powstał, jako pierwszy metalowy most na świecie, cudo techniki, właśnie w miejscowej, dzisiejszej „Hucie Ozimek”.

Dzisiajsza huta w sytuacji upadłości, zaliczona do likwidacji, co czytamy w gazetach górnośląskich, ale kiedyś przed 200 laty należała do wyróżniającej się huty pod nazwą „Malapane Hütte”, powstała na zlecenie Fryderyka II. Wielkiego, króla Prus.

Po wybudowaniu tego nadzwyczajnego mostu na początku XIX wieku, jeszcze za czasów wielkiego człowieka w rozwoju przemysłu i całej gospdarki śląskiej – Fryderyka Wilhelma Grafa von Redena (1752 – 1815), w latach 20-tych XIX wieku huta otrzymuje nowe zlecenie.

Berlin nie chce być gorszy od Śląska w najnowszych krzykach mody – wspaniałych mostów z Huty „Malapane” – prosząc o dwa mosty dla Berlina nad rzeką Szprewa i dla Poczdamu nad rzeką Havel. (Striegauer-Wasser-Brücke i Kupfergraben-Brücke oraz Themse-Brücke im Wörlitzer Park)

 

Tak się składa, że nasz bohater, rzeźbiarz z Paprocan (Tychy), August Kiss w tym samym okresie pojawie się w paszczy lwa klasycyzmu – w berlińskiej metropolii znanych rzyźbiarzy europejskich.

Sława tego prężnego miejsca europejskiego – we współpracy właśnie z też bardzo prężnym Śląskiem zbiegła się z początkiem twórczości tego młodego utalentowanego chłopca z Paprocan.

Jak mosty z naszej krainy wyeksportowały do Berlina, z zyskami oczywiście dla już kapitalistycznego Śląska, tak przykładowo po 1945 roku eksportuje się towary – głównie na odbudowę Warszawy, czy Trasa WZ, czy Huta Warszawa itd. Czerpał każdy z tej studni bez dna. Za czasów pruskich na Śląsku nie było miejsca dla polskich „Janków muzykantów”, zmarnowanych talentów polskiej młodzieży w okresie zaborów. Już na pierwszej praktyce Kissa władze do spraw gospodarczo-kulturalnych Prus zauważyły młodego, utalentowanego z Plessii, w Gliwickiej Królewskiej Odlewni transferując go „na eksport” do stolicy – Berlina. Co oczywiście w oczach Polaków widziane to dzisiaj jest źle. Ale powiedzmy jakiemuś Warszawiakowi, że dostaje stypendium fundowane do USA – pojechałaby – cała Warszawa.

Niestety po wojnie, traktowani Górnoślązacy jako potencjalni Niemcy, nie mieli tej możliwości jak za czasów pruskich, stając się „polskimi Jankami muzykantami”, trzymanymi jak na kagańcu na swoich stanowiskach pracy, w krainie najbardziej kiedyś zmodernizowanej a tymczasem najprężniejszej.

Tak niestety, podobnie zrobili Prusacy z Fryderykiem Wilhelmem von Reden, nie pozwalając temu na wskroś śląskiemu oddanemu człowiekowi, na dalsze kontynuowanie swego dzieła przekształcanie krainy w najlepiej prosperującą, jako, że współpracował z okupantem – Napoleonem. Nie chciał oczywiście dopuścić do całkowitego grabienia i plądrowania przez żołnierzy napoleońskich, czy Polaków pracujących w Redenowskich-Werkach – stając się chwilowo polskimi patriotami, po napoleońskich obiecankach ponownego wskrzeszenia Polski.

Kto nie zna prawdy, i do tego jest „maluczkim” – niczym jeden z 16-u pionków na szachownicy, szeleje w życiu, jak na polu walki szachownicy – negując wszystko, co ma ponownie przynieść sławę Śląskowi. Z kolei wielkie figury jak „goniec”, „skoczek” czy „dama” przypatrując się z boku, pozwalają, tak i tak kiedyś przeznaczonych pionków na taktyczne pożarcie, realizując taktykę z lat powojennych w naszych domowinach, tych, których skłonności mało-ojczyźniane, stałej walki o „wolność” teraz na Śląsku, kosztem śląskości, pogrążają tę krainę niżej i niżej.

A niech spojrzą wszyscy inaczej, dla dobra ogólnego tej krainy, czyli zarazem dobra dla państwa, a tym samym dobra dla samego siebie. Niech chwalą zaszłości, wieloletnią tradycję, dojrzewania w wielokulturowości, wielu językach, w wielu nacjach. Chwalmy co da korzyści w docelowej wspólnej Europie, pokazujmy wszystko, co zjedna narody EU, co scementuje wspólną bazę pochodzeniową, europejską, na wskroś „Północną” – mamy tak wiele do pokazania, chwalenia się, być dumnym we wspólnych kiedyś celach. Tak dojdziemy do celów wspólnej Europy – nie wyselekcjonowanej, nie odizolowanej, nie tej nacjonalstycznej. Śląsk jest przykładem więzi z przeszłości w przyszłość – to właściwa droga do Europy.

Poniżej pozwoliłem sobie wspomnieć Daniela Chodowieckiego, kto go zna – gdańszczanin z XVIII wieku – świetny kronikarz – malarz na płytach miedzianych techniką litografii. Pozostawił obrazy Gdańska, Warszawy a szczególnie Berlina i Prus na wieki. Takimi kronikarzami byli 100 lat później E.W.Knippel i Menzel, pozostawiając tą samą techniką obraz Śląska z XIX wieku. To robi dzisiaj malarka w litografii, i akwaforcie Małgorzata Leszczyńska-Włodarska z Katowic, kopiując jej poprzedników, perełki kultury zagubionej. Wielkim kronikarzem w polichromii i akwareli naszych czasów to Mrzygłód, czy Botorowie Sonia i Ireneusz – w ich „Śladach” śląskiej kultury, kiedyś na wskroś prężnej, and last but not least dzisiejszy przedstawiany rzeźbiarz August Kiss czy Graf von Reden – z jego odsłonięciem pomnika dnia 6. września 2002 w Chorzowie na Placu Hutników. Kronikarzem pozostał dla nas właśnie ten ponownie wystawiony na cokół, rzeźby kiedyś Theodora Kalide z Chorzowa, obecnie zreprodukowanej przez Paprocańskiego mistrza Augusta Dyrdy – ten wspaniały człowiek, który nie pędzlem, czy rysikiem na płycie miedzianej, a swoim polotem, zdolnościami, wiedzą, talentem stawiał fabryki śląskie niczym klocki w zabawie dziecka.

 

Wszycy oni reprezentują wspólny cel – idą w kierunku Europy, stawiając nam mosty, po których możemy śmiało stąpać. Taki most chcę zaprezentować – jako działo poczynań, rezultatem wzmagań, dążeń do lepszego, przez samego Fryderyka Wilhelma Grafa von Reden – dla nas wszystkich. Daje on rękę w połączeniu Wschodu z Zachodem – mostem symbolem myśli cuda techniki z XIX wieku, sybolem pojednania przeszłości z przyszłością, ludzi tej krainy przychodzących tu i odchodzących, jednym słowem lepszej przyszłości dla wszystkich.

Niech urywek tej mojej publikacji – z przeobrażenia dyskusji młodych rzeźbiarzy, czyli oprowadzającego po Berlinie Theodra Kalide, swojego młodszego kolegę, znanego jemu jeszcze z lat szkolnych, z Gliwic – Augusta Kissa – przybysza do Berlina, w realizacji rozwijania talentów dla potrzeb, powiedzmy dzisiaj, wszystkich Europejczyków. Rzeźby obu, zdobią po prawie 200 latach Europę – jako mosty nam idące na przeciw.

Oto oczekiwany fragment „Sławę i wolność rozniecać”:

 „Tak, tak”, „twoje Paprocany” zobaczysz w tym tygodniu – kończy posiedzenie Theodor – mamy na akademii wystawę byłego naszego rektora Daniela Chodowiecki’ego, kiedyś z Gdańska, urodzony w 1726 roku. Jego malunki ceramiczne jak i miedziana litografia przedstawia wielki wachlarz krajobrazowy jego miasta – może jego morze gdańskie przypomni ci twoje Paprocany.

Tak też powitała Brama Brandenburska naszych śląskich, jak i nas współczesnych wita „das Tor”. Tak wszystkich ze świata wita najsłynniejsza budowla Berlina do dzisiaj. Jest łącznikiem naszych śląskich architektów i młodych 20-to latków, adeptów sztuki rzeźbiarskiej z Gliwickiej, i Paprocańskiej Kuźni, z nami współczesnymi – rozsławiających nam Europę, a my z możliwością podziwiania ich wiecznych dzieł.

A dlaczego nie most z Ozimka na Euro-Cantach?

Nie na darmo Brama Brandenburska znalazła poczesne miejsce od 2002 roku na nowo tłoczonych „Centach” nowej jednoski monetarnej EURO, na rynku niemieckim w nowej, zjednoczonej Europie. W ten to sposób wyróżniono naszych artystów, mogących rozpostrzec dalej swoje skrzydła z centrum kultury europejskiej, w Berlinie na całą Europę.

Polska przystąpi w roku 2004 do EU, czy równocześnie do nowego systemu walutowego, jest jeszcze niepewne, nie potrzebuje przystąpić, ale może.

Gdyby tak Polska jeszcze nie posiadała pomysłu, na jakie symbole monetarne polskich „Centów” się zdobyć, sugeruje się pod rozważenie – jak śląskiego architekta z Kamiennej Gory – Brama Brandenburska, tak teraz w Polsce – świetnie prezentujący się pierwszy most metalowy z Górnego Śląska w Ozimku.

Most, arcydzieło śląskich architektów i odlewników z Gliwic i Ozimka na początku XIX wieku stał się rewelacją światową i do dnia dzisiejszego otwiera wrota „Huty Ozimek” nad rzeką Mała Panew.

W końcu należy wszelkiego rodzaju pamiątki, skarby ludzkiego dzieła, z historii w tej krainie przychodzących i odchodzących, z honorem, czcić, cenić i traktować niczym dzieła ludzkości, w przededniu wielkich europejskich przeobrażeń. Niech most ten będzie przykładem dla przybyszy do nowych małych ojczyzn śląskich, dając przykład ochrony „Naszej Europy” – Europa Nostra.

Taki unikalny most, portal-pomost do nowej przyszłości z przeszłości śląskiej, służący wielu pokoleniom ponad 200 lat, wielu nacjom, z kulturą śląskiej techniki, znanej na całym świecie, może z dumą wkraczać do nowej wspólnej Europy. Jest prawdziwym pomostem Wschodu i Zachodu na ewentualnych monet polskich centów w EURO.

Niech malowniczy obraz – akwaforta, lithografii autorstwa Małgorzaty Włodarska-Leszczyńskiej z Katowic, znanej malarki w Polsce tą techniką, starych, z przed lat krajobrazów polskich stanie się pobudką do tylko rozważenia tej to śmiałej propozycji.

Gest byłby wspaniały, warto spróbować takim mostem podać rękę partnerską, rękę przyszłemu europejskiemu partnerowi – Europie.

Gdy ojciec Kissa przybył na Śląsk, a sam August Kiss, powołany do Berlina, z niej odszedł, to dzisiaj w XX i XXI wieku przychodzący na tę krainę i stanowią po przetasowaniach etnicznych – większość narodową. Winni oni zrozumieć, że ich mała aktywność dla tej ich małej, nowej tu ojczyzny odbija się negatywnie w sumie na całokształt istniejącej kultury śląskiej. Proszę wziąć przykład z Hugenotów z XVIII wieku w Berlinie, czy nowo przybyłych do naszej krainy w 1770 roku „Anhaltczyków”, i ich ogromnego wkładu w rozwój nowej ich małej ojczyzny, o czym przy Kissie też się dowiemy.

Taka to „mostowa” refleksja nasuwa się przy rozpoznawaniu człowieka z tej ziemi – rzeźbiarza, Augusta Kissa” – a wszystko w aspekcie wielkiego Górnoślązaka – Fryderyka Wilhelma von Reden.

Uwaga: Huty Mała Panew i Zawadzkie plajtują w 2002 – „ratuje” je Holandia, przejmując też most znajdujący się na terenie huty, nad rzeką Mała Panew, najstarszy w świecie most metalowy tej huty.

Skreślił:
Peter Karl Sczepanek

Foto:
Obraz przedstawia litografię E.W.Knippla – „Most żelazny nad rzeką Mała Panew przy Hucie Mała Panew („Ozimek”) z lat 1845”. Ulubiony obiekt w malarstwie M.Włodarskiej z Katowic.

Peter Karl Sczepanek
Monheim/Rh,
Eisenstädter Str. 6
40789 Monheim am Rhein
Tel/Fax 02173-66742 , Fax: -398623
e-Mail: sczepanek@gmx.de

www.Slonsk.de
www.SilesiaSuperior.com

www.RegioPolis.net
www.Silesiana.gmxhome.de
www.EchoSlonska.com

www.Slonsk.com

www.slonsk.org

Friedrich Graf von Reden unter  www.August-Kiss.de/Redendenkmal/redendenkmal.html
Über F.W. von Reden wird unter www.Slonsk.com informiert.
den 5.9.2002


 

 


« zurück «

[ HOME ] [ INDEX ] [ FORMAT-A4 ] [ ARCHIV-2002 ] [ SUCHEN ]