[ECHO ŚLONSKA]  [FORUM]  [SERVIS]  [ŚLONSK]  [RUCH AUTONOMII ŚLĄSKA]

« IMPRESSUM

KONTAKT

post@EchoSlonska.com

11_02/2003

ECHO ŚLONSKA

« nazot «


Parafialne pieniądze zastępcze

Gdy w przeddzień wybuchu I wojny światowej Niemcy zawiesiły wymienialność marki na złoto, szybko zaczęły znikać z obiegu monety złote, a potem nawet srebrne. Złoty kruszec starało się ściągnąć z obiegu przede wszystkim państwo, ale i ludność pochowała po części kruszcowe monety (głównie srebrne) na „czarną godzinę”. W pierwszym miesiącu wojny, w sierpniu 1914 roku, praktycznie poznikały z obiegu monety o nominałach od ½ do 20 marek, co bardzo utrudniało realizację codziennych zakupów ludności. Ratunkiem okazały się nieoficjalne, choć z konieczności tolerowane przez władze, emisje pieniądza zastępczego w postaci prowizorycznie wykonanych bonów, wydawanych przez władze samorządowe i większe zakłady przemysłowe.

Walory te cechował niewielki obszarowo obieg (gmina, miasto) i krótki czas ważności, po którym emitenci zobowiązani byli wykupić je za państwowe środki pieniężne.

Długotrwała i wyniszczająca wojna, militarna klęska Niemiec, wrzenie rewolucyjne, straty terytorialne i powojenne trudności gospodarcze doprowadziły do tego, że pieniądz zastępczy w Niemczech był przydatny w czasie całej dekady 1914 – 1924 i kres tego typu emisjom położyła dopiero przeprowadzona po okresie hiperinflacji reforma marki niemieckiej z 1924 r. W całej dekadzie pojawiło się pojawiło się około 100 000 różnorodnych zastępczych walorów pieniężnych, z czego na samym tylko Śląsku około 4000.

Ewenementem w skali tego regionu, a właściwie nawet całego terenu Niemiec który po 1945 roku przyłączono do Polski, jest kochłowicka emisja parafii rzymskokatolickiej, gdyż inne tego typu banknoty zastępcze (zwane notgeldami) na tym obszarze wydawały głównie instytucje kościoła protestanckiego. Jest to więc jedyny przypadek pieniądza parafialnego.

Inicjatorem tej emisji notgeldów był ówczesny kochłowicki proboszcz – ks. Ludwik Tunkel. Kapłan ten objął tę parafię w 1893 roku i szybko dał się poznać jako dobry gospodarz, któremu bardzo zależało na jej rozwoju, jak też na rozwoju samej gminy. Do dzisiaj mówi się o nim, że „zastał Kochłowice drewniane, a zostawił murowane”. Wiele zawdzięczają mu też sąsiednie tereny, czyli dzisiejsze dzielnice: Halemba, Wirek i Bykowina.

Proboszcz ten, właśnie w sierpniu 1914 roku wydał parafialne bony o nominałach 1 i 2 marek, chcąc tym sposobem ułatwić swoim parafianom realizację drobnych transakcji (zakupów). Wykonano je na białych kartonikach, z czarnym nadrukiem określającym nominał i teren obiegu. Jako pewnego rodzaju zabezpieczenie emisji stosowano pieczęć parafialną i dwa odręczne podpisy, z których jeden jest autografem samego księdza L. Tunkla. Trudno dziś precyzyjnie określić czas obiegu i zasady wykupu, bo dostępne źródła nic na ten temat nie mówią. Edycja była jednak niewielka, gdyż walory te na dzisiejszym rynku kolekcjonerskim pojawiają się bardzo rzadko.

Kochłowicki proboszcz po plebiscycie i III powstaniu śląskim musiał opuścić swoją ukochaną parafię. Był kapłanem o opcji proniemieckiej, głęboko uwikłanym w powojenne spory narodowościowe dotyczące podziału Górnego Śląska. Będąc postacią wybitną, nie mógł tego uniknąć, bo przecież został oficjalnie wysunięty przez wrocławskiego biskupa A. Bertrama i dyplomację watykańską do stanowiska niezależnego administratora stolicy apostolskiej na teren plebiscytowy. Konkurował w tym z kandydatem strony polskiej, księdzem Teodorem Kubiną. Żadna z opcji narodowych jednak tej rywalizacji nie wygrała, bo statecznie zdecydowano się na nuncjusza apostolskiego Achillesa Rattiego.

Dzisiaj na to wszystko możemy już patrzeć z odpowiednim dystansem i doceniając zasługi ks. L. Tunkla, cieszyć się z tego, że patronuje teraz jednej z kochłowickich ulic. Na pamiątki po nim, jak w przypadku tych notgeldów, spoglądajmy zaś zawsze z dużym pietyzmem, doceniając zawartą w nich historię minionych lat.

Bronisław Wątroba


 

 


« zurück «

[ HOME ] [ INDEX ] [ FORMAT-A4 ] [ ARCHIV-2002 ] [ SUCHEN ]