Skandaliczne dyktando gimnazjalne
W świąteczny dzień 11 listopada Radio Katowice wspólnie z miesięcznikiem „Mały Gość Niedzielny”
zorganizowało po raz czwarty „Małe dyktando”, w którym udział wzięło około 2000 dzieci i młodzieży z różnych
miejscowości niemalże całej Polski. Uczestnicy dyktanda walczyli o tytuł „Bezbłędnego Małego Gościa”. Celem imprezy było
upowszechnienie zasad ortograficznych języka polskiego wśród młodzieży szkół podstawowych i gimnazjów.
Dyktando dla gimnazjalistów pt. ”Wspomnienia eksbrzdąca” czytał uczestnikom Kamil Durczok,
znany śląski dziennikarz telewizyjny. O dziwo, nie zauważył on poważnego błędu merytorycznego, jakim był obarczony tekst dyktanda.
Nie zauważyli go również uczestnicy imprezy ani pozostali dziennikarze ochoczo wygłaszający pochwały dla organizatorów na łamach górnośląskich
(i nie tylko) gazet.
Teksty obydwu dyktand (dla uczniów szkół podstawowych i dla gimnazjalistów) napisał prof. Walery
Pisarek z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby autor, zauroczony terminem imprezy przypadającym w
Narodowe Święto 11 Listopada, nie próbował nazbyt dowolnie i jednostronnie interpretować faktów historycznych, o których genezie nie
ma najmniejszego pojęcia oraz nie usiłował ich polszczyć.
W dyktandzie dla gimnazjalistów znalazł się błędny akapit najeżony nacjonalistyczną retoryką:
„Dziś nie każdy wie, że to Śląsk Cieszyński, wyprzedziwszy inne ziemie, pierwszy zrzucił jarzmo studwudziestotrzyletniej
niewoli i zerwał wraże pęta. Już 19 października powstała tu Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego pod przewodnictwem
rzymskokatolickiego księdza Józefa Londzina.” Owszem, Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego powstała 19 października 1918
roku jako rodzaj koalicyjnego rządu polskiego o charakterze lokalnym a na jej czele stanął ksiądz Londzin, jednak Śląsk Cieszyński żadnego
„jarzma” i to w dodatku „studwudziestotrzyletniej niewoli” nie zrzucił ani nie „zerwał wrażych pęt”.
Takie bowiem zjawiska, tożsame z zaborem - co z pewnością autor miał na myśli - na Śląsku Cieszyńskim nie zaistniały!
Należy ubolewać, iż autorowi zabrakło elementarnej wiedzy z historii Śląska, Polski i Europy Środkowej,
bowiem nie był świadomy tego, że Śląsk Cieszyński w przeciwieństwie do południowej części Małopolski (zachodnia część tzw.
Galicji) nie znajdował się pod zaborem Austrii, od 1526 roku wchodząc w skład monarchii habsburskiej jako lenno Korony czeskiej, a od
1653 roku jako własność cesarska.
Każdy ma prawo popełniać błędy, jednak od osobistości tej miary, co prof. Pisarek, który powinien być
niekwestionowanym autorytetem, należy bezwzględnie wymagać przemyślanych, rzetelnych i poprawnych merytorycznie wypowiedzi oraz tekstów,
szczególnie gdy trafiają one do uczącej się młodzieży gimnazjalnej, która nie posiadła jeszcze zdolności krytycznej analizy treści
historycznych.
Cytowany tekst nie tylko rażąco narusza zasadę rzetelności i uczciwości nauczycielskiej oraz obowiązku
dążenia do poznania i promowania prawdy. Co gorsza, rani także uczucia wielu Ślązaków, przywiązanych do swojej śląskiej Ojczyzny,
jej złożonych dziejów i przebogatej kultury budowanej przez stulecia w oparciu o najbardziej wartościowe wzorce zachodnioeuropejskie.
Poprzez upowszechnianie tego typu kłamliwych treści, utrwala się u młodzieży - najbardziej wrażliwej grupie polskiego społeczeństwa
- błędny i fałszywy obraz rzekomej odwiecznej i jedynie słusznej polskości Śląska, wytworzony przez szowinistyczną propagandę, która
- jak widać po tekście dyktanda - nadal święci tryumfy.
Akapit zawarty w dyktandzie jest również kolejnym dowodem na to, że w umysłach niektórych Polaków
nadal tkwią głęboko, celowo zakorzenione w minionej epoce, pełne fałszu i nienawiści treści, będące wytworem ogłupiającej
komunistycznej propagandy. Dowodzi również tego, jak wiele jeszcze potrzeba włożyć wysiłku i pracy wychowawczej, aby takie uniwersalne
cechy bliskie Ślązakom, jak rzetelność, otwartość, poszanowanie drugiego człowieka oraz innych narodów i grup etnicznych, weszły do
kanonu wartości wszystkich Polaków.
Mamy nadzieję, że wyjątkowo niefrasobliwy a właściwie żałosny w swej wymowie tekst Pana prof. Pisarka
nie był efektem zamierzonego działania propagandowego, niestety związanego z dniem Narodowego Święta 11 Listopada, zaś autor po
przeczytaniu niniejszego listu otwartego uzyska świadomość szkodliwości swego dzieła. Nie tylko bowiem naraził na szwank dobre imię
Rzeczpospolitej, lecz również obraził zarówno Ślązaków, jak i Austriaków oraz pośrednio Czechów. Żywimy także nadzieję, że
szkodliwy bubel edukacyjny, jakim okazał się tekst dyktanda dla gimnazjalistów autorstwa prof. Walerego Pisarka nie stanowi kolejnego
przejawu nacjonalistycznej buty oraz dowodu nieliczenia się ze Ślązakami oraz swawolnego szafowania ich dziedzictwem kulturowym i
dziejowym. Sądzimy bowiem, iż takie działania i zachowania są niegodne współczesnego Europejczyka, wychowanego w duchu poszanowania
dla wielokulturowości i wieloetniczności Starego Kontynentu.
Z przerażeniem jednak przyjmujemy do wiadomości fakt, iż nikt z ogromnej rzeszy czytających, słuchających,
piszących i cytujących tekst dyktanda dla gimnazjalistów nie zauważył ewidentnego fałszu w cytowanym akapicie. Ów brak refleksji świadczy
dobitnie o żałosnym stanie regionalnej świadomości historycznej społeczeństwa śląskiego a zwłaszcza Śląska Cieszyńskiego oraz o
zastraszającej skuteczności nacjonalistycznej indoktrynacji, jaką systematycznie aplikuje się Ślązakom już od 80 lat, odkąd
wschodnia część Górnego Śląska znalazła się w granicach Polski.
Jako prawowici gospodarze tej ziemi mamy prawo żądać wyjaśnień oraz przeprosin ze strony autora i
organizatorów, co też niniejszym czynimy.
Tadeusz B. Hadaś
Komisja Kultury i Oświaty Ruchu Autonomii Śląska
Opublikowano w „Jaskółce Śląskiej” (nr 11/12 , listopad-grudzień 2002 r., s. 5-6).
Skrócona wersja listu pt. Dyktando z błędem... została opublikowana w „Dzienniku Zachodnim” (nr 283 z
5.12.2002 r., s. 8).