Ślązacy w krzywej Gaussa na spotkaniu: NRW - O/S
Gdzie jesteśmy? - Kaj to my som? - Wo waren wir gewesen?
Posłużymy się Carl Friedrich Gaussem, żyjącym w czasach Augusta Kissa -XIX wieku w Saksonii, fizyk,
astronom, szczególnie matematyk, z jego teorią liczb, ich rozkładem, prawdobodobieństwem. W matematyce normalny, równomierny rozrzut
liczb (zdarzeń) przedstawiony na wykresie ma kształt rysów dzwonu - jest to tzw. krzywa Gaussa.
W tłumaczeniu, przy rozważaniu nad Śląskiem, można tą krzywą porównać do kontur stożkowo
uformowanej góry. Znamy wszyscy Zobtenberg - Sobótka po polsku -jadąc autostradą do heimatu górnośląskiego w okolicach Wrocławia -
każdy już widział górę Sobótkę - Zobtenberg - przed i po Wrocławu - patrząc na południe, 20 km - przy Ślęży. Zbocza równomiernie
rozłożone - przypominają krzywą Gaussa - „liczb równomiernie rozłożonych”. Gdy liczby rozłożyłyby się nierównomiernie
- to jedno ze zboczy, czyli taka „krzywa” byłaby nierównomierna, raz stroma i spadająca - łagodna. A co to można tą
„krzywą” przedstawić praktycznego? No - czasem jakieś zdarzenia przed i po fakcie, po lewej przed, po prawej po tym fakcie.
Rysując krzywą Gaussa ilości ludzi uczesniczących - mamy wizualny obraz ilu było przykładowo z rocznków urodzenia, ile jest kobiet, i
ilu mężczyz n.
A jak przykładowo można by przedstawić tą krzywą wydarzenia „Dni Górnośląskie nad Renem i Zagłębiem
Ruhr” w dniach: 24.10 - 3.11.2002?
Wiadomo, spotkanie takie organizuje, w Polsce Urząd Wojewódzki w Katowicach, a w Nadrenii-Westfalii -
Landtag - rząd NRW. Z reguły cała organizacja przygotowania imprez trwa miesiącami, do tego wystąpujące zespoły ćwiczą jeszcze dłużej.
Czyli duży wkład pracy, czasu, pieniędzy.
Najczęściej rządy te zlecają tę pracę organizacyjną - jak to UW Katowic zrobił, innym firmom, do
tego kompetentnym. Rezerwacja lokali do występów, okolicznościowe afisze, ulotki, opisy, broszurki; do tego wybór objektów kultury,
wykonawcy: muzycy, malarze, aktorzy, soliści - którzy ćwiczą, ćwiczą i ćwiczą. Oczywiście - zlecane prace są czysto zarobkowymi
zleceniami, zarabiają też przy tym sale teatralne, filharmonie, sale wystawowe jak występujący i zleceni organizatorzy. I wszystko dla
klienta - dla, jak tu u nas w NRW - dla miejscowych, w tym dla Polaków (Polonia) i dla Ślązaków się rozumie!
Okazja nie byle jaka - powiedzmy aktualnie na szpicy artystów - zobaczyć, usłyszeć, podziwiać -
zdarza się rzadko.
A co tu ma krzywa Gaussa do tego? Tą „krzywą” można porównać aktywność mieszkańców NRW,
w czasie ich uczestnictwa na tych często, ciężko wyćwiczonych widowiskach. Bo i mieszkańcy NRW zainteresowani powinni być aktualną
kulturą śląską w Woj. Śląskim. Co się dzieje, jakie są trendy, czy jeszcze coś zostało z naszych powiedzmy czasów, co nowego i
kto kształtuje te nowości, i jakie one są?
Krzywa Gaussa przedstawię teraz w formie przypadkowej liczby uczestników na tych imprezach.
Gdy Zobtenberg (Sobótka) ma łagodne zbocza, czyli swoje kontury - jak wiemy, i mamy to w pamięci jadąc
do heimatu - teraz przedstawię inną górę. Są góry z jednej strony od wierzchołku o bardzo łagodnym zboczu, np. ciągnącego się
cztery kilometry. A z drugiej stronie tej góry schodzi się z wierzchołku - stromo, prawie w dół na odcinku tylko 1 km. Widzimy w myśli
różnice, no nie?
Według mnie na uroczystościach „Dni Górnośląskich nad Renem i Zagłębiem Ruhr”, można by
przedstawić na tej długiej łagodnej krzywej uczestników polskich o zapatrywaniach „Poloni”, zaś na stromej, czyli o wiele
mniej uczestników górnośląskich (Oberschlesier). Wielu w tym, z niemieckim „Personalausweisem” utożsamiali się po stronie
łagodnej.
Informacja reklamowa dotarła do nich szybciej z Instytutu Polskiego na ulicy Citadelle Strasse z
Duesseldorfu, niż z jakiejkolwiek innej instytucji typu Vertriebene (Przesiedleńcy), Landsmann-schafty O/S lub Stiftungi czy Muzea
niemieckie z założeniami propagowania kultury niemieckiej.
Owszem, wielu, wielu działaczy „naczelników” tych organizacji, ostatnio wylistowanych,
uczestniczyło w tych imprezach, byli to z reguły najwyżsi naczelnicy tych instytucji - bez wielotysięcznej liczby Oberschlesiern! Nikt
nic nie wiedział, albo standardowo zapraszani na imprezy typu wystawowego - nie skorzystali z okazji zobaczenia aktualnej kultury śląskiej.
Gdy instytucje te nie rozprowadzały biletów na bardzo interesujące, i drogie zarazem imprezy, „Polonia” robiła to programowo
- propagowano polską kulturę w Niemczech. Tak więc patrząc na krzywą Gaussa - widzimy miażdżącą przewagę zwolenników „Poloni”
w Niemczech, od tych, którzy tu przybyli za Vaterlandem do nowej małej ich ojczyzny. Heimat zostawili, i już więcej nie interesują, się
co dzieje się w ich stronach - wynika z tego jasno. Pokaz kultury śląskiej na pomoście Wschodu i Zachodu w Niemczech wypadł na korzyść
strony polskiej mieszkającej w Niemczech. Jeszcze nie poznaliśmy dogłębnie obecnej, a już zapomnieliśmy poprzednią. Jak to z nami
jest? Czy jest to normalny objaw ludzi przemieszczających się? Chyba nie, popatrzmy na Turków, albo Żydów, albo tych tu uczesniczących
na dniach kultury śląskiej w Nadrenii - Polaków.
Ciekawe jak będzie w roku 2003 - pokaz kultury NRW w Województwie Śląskim, tzn w byłym Katowickim
razem z Cząstochową.
Czy zbocza krzywej Gaussa będą po obu stronach łagodnie rozmieszczone, czy zaangażowanie dwóch światów
z tego „tygla narożnikowego” na Górnym Śląsku udowodnią równomierne zaangażowanie. Czy organizatorzy po jednej i drugiej
stronie rzeki Odry równomiernie też nałożą nakłady i zaangażują reprezentatywnych artystów, pokazujących właściwą kulturę, bez
tendencyjnych narodowościowych przypisywań, w duchu pojednania, z myślą, że właśnie za 2 lata możemy się regionalnie związać we
wspólnej Europie.
Obserwator kultur za i przed Odrą
Peter Karl Sczepanek
|
|
|