[ECHO ŚLONSKA]  [FORUM]  [SERVIS]  [ŚLONSK]  [RUCH AUTONOMII ŚLĄSKA]

« IMPRESSUM

KONTAKT

post@EchoSlonska.com

10_12/2002

ECHO ŚLONSKA

« nazot «


Publikujemy (w formacie HTML) pierwszy fragment 7-go rozdziału wydanej niedawno książki
Peter Karl Sczepanka  o Auguscie Kiss'ie. Pełne wydanie (internetowe) tej książki (w formacie PDF)
oferuje portal SLONSKI SERVIS do wolnego download z adresy www.Slonsk.com.


August Kiss
z krainy
przychodzących i odchodzących
St.Michael 1849

Autor Peter Karl Sczepanek ( Sczepanek@gmx.de )

Akwarela:
Grafika zapisu nutowego:
Internet-Layout:

Ireneusz Botor
Krystyna Sczepanek
Ch. Lepiarczyk ( LeChris@EchoSlonska.com )
B. Nieszporek ( B.Nieszporek@Slonsk.com )

Copyright:

P. K. Sczepanek

Wydanie 1.0 / XII-2002 (opublikowane na www.Slonsk.com)

Na okładce:

Portret przedstawiający Augusta Kissa z jego identyfikatorem - z prawej strony miniatura jego rzeźby „ Św. Georg”. Malarzem obrazu jest znany artysta berliński Johann Samuel Otto (1788 - 1878). Obraz znajdował się w prywatnym zbiorze, następnie w muzeach berlińskich, później w „Oberschlesisches Museum” a po 1945 w utworzonym w Willi Caro w Gliwicach Muzeum Gliwieckim przy ulicy Dolnych Wałów Nr 8a.

Obraz (172 cm x 125 cm), olej na gruncie płóciennym, Nr. inwent Sz/3810/MGL,
Za pozwoleniem Muzeum mogę pokazać postać A. Kissa w tej publikacji.

Copyright obrazu przedstawiającego Augusta Kissa - Muzeum Gliwice


Broszura I -
Św. Michał Archanioł wg Augusta Kissa

Kolossalbild des St. Michael - 1849

Monheim am Rhein, lipiec 2002


 

SLONSKI SERVIS 2002

www.Slonsk.com

Słowo wstępne, od autora

Drogi czytelniku, przed Tobą Michał Archanioł - Kolossalbild des St. Michael - 1849 - pierwszy z rozdziałów mojej nowej publikacji w Internecie pt.:

August Kiss,
z krainy przych
odzących i odchodzących”.

Będzie ich ponad 12 - o życiu i twórczości Augusta Kissa, rzeźbiarza z Górnego Śląska działającego głównie w Berlinie. Nie tylko o nim, bo jest to też relacja o ludziach przychodzących i odchodzących z tej krainy i wydarzeniach w tym okresie i trochę przed, czyli w XVIII i XIX wieku, wieku wielkich przeobrażeń na Śląsku, w Prusach i Europie.

Oczywiście, każdy potencjonalny czytelnik ma swoje własne potrzeby, co chciałby czytać, co go interesuje. Każdy ma wielkie pole do popisu, może też sam spróbować pisać, dać innym do zainteresowania, przypomnienia, rozważenia - tak jak ja to zrobiłem. Jeżeli początek cię nie zainteresuje, bo istotnie wchodzę jak butami w ciasto - nagle rozdział: „Michał Archanioł” z zainicjowaną przez Augusta Kissa problematyką, jaka mnie też się przy tej okazji kojarzy.

Tak przedstawię szeroką gamę wspaniałości tego człowieka wielkiego dla Europy - Kissa urodzonego 11 października 1802 roku w lasach Paprocańskich na Ziemi Pszczyńskiej. Jak znalazł się Kiss w ogóle w Paprocanach, dziś dzielnicy Tychów? Jakie wydarzenia poprzedziły losy tej ziemi, jakie były jego pierwsze kroki dla kultury z tej ziemi wynikającej? A szczególnie jego dorobek dla ludzkości, gdzie możemy jego dzieła do dziś podziwiać - bo zalicza się on do najbardziej podziwianych artystów w Berlinie, o czym oni tam sami, jak i turyści nie wiedzą, tak jak Ty, czytelniku, wiele również o nim nie wiesz. I ja też nie wiedziałem o nim nic do 1985 roku. Skąd wiedział Kiss, że tworząc dzieła stojące zawsze na wolnym powietrzu, stanie się objektem największego zainteresowania - spośród rzeźb wszystkich artystów najczęściej fotografowane są właśnie jego. Poznaj Kissa, to się do niego przekonasz sam - poznaj człowieka z XIX wieku, ostrzegającego nas do dzisiaj przed złem.

Taki jest mój cel - przybliżyć Kissa wszystkim ludziom, którzy przybyli lub odeszli z tej krainy - Górnego Śląska - i tym, którzy spotykają wielu innych, zabłąkanych po całym świecie. Drogi czytelniku z Górnego Śląska, wielu z nas wie za mało, by zaimponować tym, wśród których się znajdujemy. Słuchasz ich przygód i opowiadań, a swoją przeszłość kamuflujesz z niewiedzy. Proszę o wyrozumiałość - zainteresuj tym swoje dzieci, sąsiadów, kolegów - co nam w ogóle dał Śląsk?

Co prawda akcja tej publikacji odbywa się głównie w centrali Pruskiej - Berlinie, to jednak cały ciężar gatunkowy odnosi się do prowincji pruskiej - do Śląska. Prowincją tą żył i dla niej tworzył urodzony 100 lat po Auguście Kissie, na morawskim Górnym Śląsku, August Scholtis - pisarz żyjący w Berlinie, który w swoich powieściach i opowiadaniach wyraził się następująco:

Ich habe mein ganzes Leben an etwas gehängt, was es nicht gibt: Preußen.
Przez całe życie byłem od czegoś uzależniony, co w ogóle nie istnieje: Prusy.

Takie też motto do swojej znanej powieści Die Prosna - Preußen podał jeszcze później żyjący, a urodzony w 1920 roku pod Annabergiem, Hans Lipinsky-Gottesdorf z Köln. Z kolei ja, urodzony jeszcze później, w czasie wojny w Sohrau - Żorach, nie przedstawię Państwu powieści w stylu poprzedników, lecz raczej wnikliwy raport rozpoznawczy ze spraw Górnego Śląska. Ja, jak i oni, praktycznie też z dala od Heimatu, bo pod Düsseldorfem w Monheim am Rhein mieszkający. Odsyłając Was do nich, zapraszam też do mnie, tym razem w języku polskim.

Niech moje częste „rajzy” z obecnej „małej ojczyzny” - Nadrenii, do Heimatu Plesskiego, czyli pszczyńskiej domowiny, z wieloma zawsze przystankami rozpoznawczymi, wzdłuż całego Śląska, służą teraz i innym. Zapraszam.


Rozdział 7

Św. Michał Archanioł
„Kolossalbild des St. Michael - 1849“

„Bömisch-Neudorf” - Nowa-Wieś i św. Michał Archanioł

W czasie wojen o Śląsk w 1751 roku „Stary Fritz” - Fryderyk Wielki w ramach przetasowań specjalistów pruskich sprowadza z Bohemii i Śląska grupę włókniarzy, tworząc nowe osiedle Böhmisch-Neudorf, z nazwą Nowawes. Tak powstało miasteczko tuż przy Berlinie nad rzeką Havel obok Poczdamu. Realizacja przetasowania nowopruskich specjalistów odbywała się dwukierunkowo - w głąb Prus, jak tu w Nowej Wsi i w niedługim czasie odwrotnie - z Prus na Śląsk, gdzie potrzebni byli specjaliści w kopalniach węgla, czy nowo tworzonych hutach. I tak tym sposobem w 1771 roku dostał się ojciec Augusta Kissa z Wernigerode/Anhalt do Paprocan na stanowisko pisarza Huty Paprockiej, i to za namową samego księcia Pless, Fryderyka Erdmanna von Anhalt. Kraina śląska, ludzi przychodzących i odchodzących, „wygrywa los na loterii” - dostaje nam się w spadku nasz przyszły, wielki rzeźbiarz, August Kiss. Za zgodą tego króla, w 1770 roku sprowadzono 300 rodzin, dobrych specjalistów, tkaczy z Kóz pod Bielskiem do Lędzin-Anhalt - nowi przybysze do dziś mieszkają w krainie „przychodzących i odchodzących”, na Śląsku, w już domowinie Plessia.

W malowniczym położeniu ta „Czeska-Wieś” przemienia swoją nazwę na Babelsberg, obecnie od niedawna jest częścią Poczdamu. Przy tej okazji proszę nie porównywać zmian nazw typu „Schönwald” pod Gliwicami z obecną nazwą Wołków po 1945. Tu jedynie wyrzucono mieszkańców, specjalistów związanych też z tkactwem, haftem, po których w obecnym Wołkowie nie zostało żadnego śladu artystycznego, jedynego w swoim rodzaju artystów domowych. Tu oddano cześć generałowi radzieckiemu Wołkowi, ale w miasteczku nowi mieszkańcy nie potrafili dalej kontynuować 600 letniej tradycji ludzi z tej ziemi.

W okresie, kiedy w Poczdamie rozbudowywano intensywnie Park Sanssouci, jego ówczesny architekt, francuski Hugenot z Berlina Peter J. Lenne' w 1816 roku na zboczu rzeki Havel rozbudowuje nowy park w angielskim stylu. Blisko Berlina, nad rzeką, w zalesionym pagórkowatym krajobrazie - parku, rodzi się w 1835 myśl dobudowania letniej rezydencji rodziny królewskiej, wówczas Fryderyka Wilhelma III. Wykonanie rezydencji zlecił król najlepszemu architektowi budowli pruskich, Karlowi Friedrichowi Schinkel. Jego wspaniałości architektoniczne w Berlinie, z jego „szkołą Schinkelowską”, z wieloma też śląskimi budowlami, podkreśliły ważność tego objektu, dziś zwanego Schloss Babelsberg. Ukończenia budowli Schinkel nie doczekał się, jego styl neogotycki wykończono w latach 1848 - 1849. Nowy też od 1840 roku król, Fryderyk Wilhelm IV, ofiaruje tę zaciszną okolicę z zamkiem i parkiem swojmu bratu Prinzowi Wilhelmowi, późniejszemu cesarzowi Wilhelmowi I.

Nominowany już jako profesor August Kiss, w glorii i sławie z „Amazonką na koniu w walce z panterą” z 1841 roku, wielokrotnie powielanej w różnych materiałach rzeźbiarskich w Europie i Ameryce, kontynuuje swój obrany kierunek walki z przeciwieństwami. Niewiele wcześniej przy współpracy z prof. Karlem F. Schinkel zakończyli budowę i wykończenie wnętrza kościoła, Katedry św. Mikołaja w Poczdamie. Kissa wkład w tej katedrze zalicza się do bardzo wydatnych, nadmienić w tej chwili warto choćby cztery czterometrowe anioły osadzone na dachu katedry, zwrócone na wszyskie strony świata, tuż pod kopułą katedry. Czar ogromu, piękna i lekkości nadał kopule słynny już August Borsig, przybyły z Breslau do Berlina, król pierwszych berlińskich lokomotyw, którego synowie później wrócili na Śląsk, by budować największe tego typu zakłady metalurgiczne w Biskupicach - Zabrzu. W takim środowisku obracał się Kiss - wśród ludzi czynu i sławy, a przede wszystkim tworzących postęp i często związanych z jego Heimatem, Śląskiem.

W 1848 roku przystępuje Kiss, do nowego czterometrowego anioła- św. Michała Archanioła. Na prośbę brata obecnego króla, Prinza Wilhelma, rozpoczyna Kiss wdzięczny dla siebie temat walki z przeciwnościami, pracę nad ogromnym, pełnym fantazji aniołem. To okres walk wyzwoleńczych w całej Europie i dla Kissa w jego stylu również!

Zamek Babelsberg, z jednej strony na skarpie, dumnie patrzy na zalew wolno płynącej rzeki Havel, z drugiej strony na rozpostarty park angielski, gdzie w odległości 60 metrów ogrodowy ołtarz Schinkela ze swoimi strzelistymi do nieba wieżyczkami w stylu neogotyckim dodaje chrześcijańskiej powagi rezydencji młodego Prinza. Jedynie niczym nie wypełnione pięciometrowe okno w części górnej ołtarza oczekiwało na rzeźbę Kissa.

Od modelu glinianego świętego Michała

W ludowym stylu od 1800 roku aż do dziś śpiewa się o „wolności myśli”, które to są nie do odgadnięcia, jako że przechodzą one same, jak nocy cienie - oto krótkie streszczenie tej pieśni:

„Die Gedanken sind frei - Myśli są wolne”:

 

We wspomnianym okresie, po sukcesach wielkich grupowych rzeźb, zawsze związanych z „kissowymi wspaniałymi końmi” - otrzymuje nasz bohater zamówienie na postać biblijną, bez konia. Dowolność wyboru charakteru tworzonego Michała Anioła na tyle zadawalała Kissa, że miał pole do popisu przez wniesienie znów jakiegoś elementu nowatorskiego w swoim dziele.

Na kim wzorował się Kiss rzeźbiąc w glinie pierwszy model tej niecodziennej postaci? Poprzednich wersji było mnóstwo, raczej nie z pozostałości starożytnej Grecji, czy Egiptu, więcej z czasów Palestyńskich - pierwszego patrona Żydów, duchowego dziedzictwa ich narodu. Z drugiej strony św. Michał to patron kościoła katolickiego, jak i Świątego Rzymskiego Przymierza Narodów od ponad 10 wieków. Może przypomina nam św. Michała z 1340 roku, anioła w szacie czerwonej, odzianego dodatkowo jasno-zieloną peleryną - niczym odzieniem Chrystusa z kościoła św. Jana w Mikołowie? Obraz taki znajduje się do dziś w Instytucie Sztuki we Frankfurcie - św. Michał stojący na powalonym smoku, symbolu zła, z długą lancą wetkniętą w w pysk bestii. Zbroja, symbol współczesności, symbol obrony przed złem, też prawdopodobnie odstraszała Kissa. Szata jako element łagodzący, jest przedmiotem odzienia u Kissa, niczym naszej ochrony pod „płaszczem” św. Michała. Płaszcz w tylnej części rzeźby wskazuje na zamaszysty ruch, i to jest tu czymś nowym, niespotykanym.

Dalej to już szło szybko - odlew gipsowy Michała wykonał Kiss, bo zwykle tak się robi, w czasie do dwóch tygodni, co stanowiło tylko 10 procent pracy nad modelem glinianym. Ten trwały już model nie podlegający dalszej korekcie stanowi wzorzec przy wykonaniu tym razem pięcio metrowej figury, znów glinianej, z łatwego, elastycznego do urabiania materiału. Powiedzmy, po miesiącu, lub jeszcze paru dodatkowach tygodniach, idealne odzwierciedlenie modelu gipsowego musiało być perfekt. Cyrkiel rzeźbiarski odmierzał w tym czasie wszyskie wymiary z pomnożeniem przez pięć, gdyż model był pięć razy mniejszy. Gotowa gliniana pięciometrowa figura stanowiła podstawę do ponownego odlewu gipsowego, tym razem pięciometrowego. Wyschnięta postać w gipsie uległa pocięciu na poszczególne elementy, łatwe tym samym do odlania w cynku. Słomą poprzykrywano w skrzyniach poszczególne części i tak, powiedzmy po 4 do 6 miesiącach, praca modelarza Kissa i jego uczniów mogła się na razie zakończyć. Wozami konnymi odwieziono ładunek do odlewni w Karlsruhe celem jego odlania w cynku. Kto łączył poszczególne elementy cynkowe i kto cyzelował, nadawał ostatni szlif ostatecznej wersji figury, tego nie wiemy. Może sam mistrz z grupą uczniów w swoim atelier? Od wywozu elementów do odlania mogło to trwać, na tamte czasy, ze 3 miesiące. Cyzelowanie mistrza z uczniami, dodajmy 2 tygodnie, tak rzeźba przybrała końcowy wygląd.

7.1 Archanioł Michał w szacie, nie w zbroi. Obraz (z 1340 roku) zunajduje się w zbiorach muzealnych we Frankfurcie. Na tym obrazie wzorował się prawdopodobnie A.Kiss.

 

7.2 Statuetka Archanioła Michała dla odlewni w Karlsruhe (26 cm wysokości). Litografia Genricha z 1852 roku

Babelsberg w Poczdamie

Na pierwszy rzut oka wydaje nam się, jakby w środku natury leśnej wyrósł ołtarz kościelny dla chwały Bożej, w spokoju, w zupełnej ciszy, bez turystów, bez przechodniów, tylko czysta natura z ptactwem przefruwającym od czasu do czasu. Takie możemy odnieść pierwsze wrażenie przy zetknięciu ze św. Michałem Archaniołem Augusta Kissa w parku zamkowym Babelsberg w Poczdamie. Archanioł w zbroji rycerza średniowiecznego, raczej nie żelaznej, a odziany w grubej sukiennej koszuli rycerskiej z założonym i z tyłu mocno opadającym płaszczem-peleryną. Koszula po kolana, z krótkimi rękawami, opasana ozdobnym pasem, na całej piersi uwidacznia się duży, z rozportartymi skrzydłami, orzeł brandenburski - orzeł tego landu, gdzie znajduje się Poczdam, dzisiejsza stolica tej krainy. Płaszcz pofałdowany, wskazujący na ruch rycerza, z tyłu opadający aż pod stopy, na obrzeżu, po bokach u dołu, delikatnie ozdobiony liśćmi. Na głowie czapka z sukna z opaską skórzaną, a na niej z przodu, nad czołem znak krzyża. Skrzydła rozłożyste, rozpostarte wysoko nad głową, a pióra ich robią wrażenie, jakby pomagały w swym naprężeniu zdobywać więcej powietrza potrzebnego do wydobycia większej siły w walce ze smokiem. Przydeptany smok z paszczą zwróconą do góry otrzymuje cios końcem długiej lancy, na której osadzony jest mały krzyż z czterema zgrubieniami na końcach. Umięśnione ręce trzymające lancę wskazują na siłę rycerską w walce ze złem. Twarz rycerza, Archanioła, raczej pogodna niż groźna w walce z bestią, a włosy, długie po ramiona, puszyście rozłożone, dodają anielskiego spokoju obserwatorowi. Taką twarz zobaczyć też można u rycerza Archanioła w przydrożnej kapliczce w Pszczynie, ze spokojem udzielającym się każdemu.

Tak w 1849 roku dotarł do Poczdamu duch Kissa ze Śląska, z Anhalt, i z dalekich Węgier. Dotarł do kiedyś w 1771 też śląsko-czesko-sachsońskiej osady w obecnym Babelsberg. I tak to zazębiają się wspólne problemy naszych przodków, nam torujących drogi do Europy.

Peter Karl Sczepanek

(c.d. w kolejnym wydaniu Echa Slonska)


Peter Karl Sczepanek 
Eisenstädter Str. 6, 40789 Monheim am Rhein

Monheim/Rh, lipiec 2002

Tel/Fax 02173-66742
sczepanek@gmx.de
www.Silesiana.gmxhome.de

w Rheinische Post:
www.rp-online.de
search: Sczepanek

Silesia-Info:
www.Slonsk.de
www.Slonsk.com

www.EchoSlonska.com
www.SilesiaSuperior.com

 

 


« zurück «

[ HOME ] [ INDEX ] [ FORMAT-A4 ] [ ARCHIV-2002 ] [ SUCHEN ]