Wprowadzając do ewidencji komputerowej akta USC (w celu szybszego wyszukiwania i drukowania) z lat 1898 -
1922, zauważyłem występowanie (przy podpisach aktów, o ile akta są podpisane) ciekawego sposóbu zapisu imion i nazwisk.
Może na początek najciekawsze: w kilkunastu USC, jak również w innych dokumentach tego okresu, pisanych
przez Ślązaków znajduje się litera " ÿ " zastępujące występujące w językach polskim i niemieckim "y" (choć
nie każde) lub czasami "i", jest to sposób zapisu (stosowany jeszcze w latach 40) na "miękkie y", na które
poprzednio proponowałem znak "è". Jeszcze w akcie urodzenia mojego ojca z 1944 widnieje nazwisko babci zapisane "Zÿdziok"
przy obecnym polskim zapisie "Żydziok". Często w tzw. "typowo polskich nazwiskach" jak np. moje "Kalinowski"
zapis wyglądał następująco: "Kalinowskÿ". Zazwyczaj zawsze zastępowano tym znakiem znajdujące się końcu nazwiska
"i" oraz niektóre "y" występujące po miękkich samogłoskach w środku nazwiska. Było to tak rozpowszechnione, że
stosowano ten zapis nie tylko przy aktach z adnotacją "polnisch" (chodzi o odczytanie aktu w języku polskim, z powodu nie
znajomości niemieckiego przez stronę), które głównie na wsiach są podpisywane krzyżykami: "+++", ale również w samej treści
aktów, a więc wypisywane przez urzędników pruskich. W alfabecie niemieckim taki znak jak "ÿ" nie występuje. Co więc
spowodowało używanie tego znaku? Wpływy tureckie wydają się mało prawdopodobne (choć w tureckim alfabecie jest taki znak). Czy już
wtedy podejmowano zakrojone na szeroką skalę próby unormowania pisowni "Wasserpolnisch"? A jeśli, to jak dziś dotrzeć do
wyników ich prac? Pytania na które dziś jest trudno uzyskać odpowiedź.
Inną ciekawą sprawą jest stosowanie w zapisie śląskich nazwisk tzw. "doppelliter" czyli liter
podwójnych. Oprócz typowych dla niemieckiego "ss" występującego na śląsku zazwyczaj w parze (przy użyciu zapisu alfabetem
łacińskim brak jest możliwości oddania różnicy pomiędzy "długim s" i "krótkim s") właśnie długie/krótkie,
zastępowane czasami znakiem "ß" lub w późniejszym czasie "hs" (spowodowane wielkim podobieństwem liter alfabetu
gotyckiego "h" i "długie s"). Dla uniknięcia nieporozumień jedynie dla celów tego artykułu zastąpię "długie
s" znakiem "ß", które we współczesnym niemieckim jest trochę do niego zbliżone. W czasach pruskich były to zupełnie różne
głoski. Typowym przykładem może być zapis nazwiska: "Osadnik" (przy dzisiejszej pisowni), zapisywane głownie: "Oßsadnik",
co w latach późniejszych odczytywano dwojako "Ossadnik" lub "Ohsadnik". Prócz pary "ßs" często występują
inne "doppellitery" jak: "tt" ("Klytta"), "pp" ("Sappa"), "ll" ("Kollodzieiczyk"),
co miało na celu odpowiednie utwardzenie czytanych głosek.
Osobną sprawą jest stosowanie zapisu dwu i więcej znakowego dla oddania głosek słowiańskich jak "sz/ś",
"cz/ć", "szcz/ść" (specjalnie zastosowałem te łamanie, ponieważ dla ówczesnych mieszkańców Śląska nie stanowiło
to istotnego problemu). O ile dla "cz" stosowano zapis (preferowany przez urzędników) "tz", który Ślązacy
poprawiali na różne sposoby: "cz" ("Filiptzyk/Filipczyk"), "tsch" ("Kwietzinski/Kwietschinskÿ")
lub "z" ("Filiptzyk/Filipzyk"), o tyle dla "sz" preferowany zapis "sch" pozostawał w większości
przypadków bez zmian ("Moschny", "Schitek", "Muschik", "Schlimok", "Schlenzok"). Całkiem
inną sprawą jest zapis dźwięku "szcz" lub "ść", który na Śląsku wymawiany jest raczej jak "scz" czy
"sć". Zapis preferowany przez urzędników pruskich "szcz" ("Maruszczyk") poprawiany był na "scz"
("Marusczyk"), "sc" ("Plascymonka"), czy "sz" ("Maruszyk" czytać: Maruscyk!).
Całkiem inną sprawą, również wartą poruszenia, jest zniekształcanie nazwisk ("Cogel"/"Zogiel"),
germanizacja ("Fritz"/"Fryc") czy polonizacja (takie rzeczy również się zdarzały!) ("Kwiecinski"/"Kwietschinskÿ").
Często w zapisie nazwiska stosowanym przez urzędnika znajdują się typowo polskie znaki jak "ż" ("Xionżek"/
"+++"), "ą" ("Książek"/"Xionzek"), "ł" ("Kozioł"/"Kozioll"). Nie
można dziś stwierdzić dlaczego pruscy urzędnicy na Śląsku polonizowali nazwiska, o ile sobie tego strona nie życzyła (podpis innym
nazwiskiem niż na górze aktu może o tym świadczyć). Nas w szkołach uczono jedynie o germanizacji Śląska w czasach pruskich, a
dokumenty wykazują jednak także polonizację.
Na razie to tyle moich uwag i spojrzenia wstecz.
Piotr Kalinowski