O czem sobie nasz lud rozprowio.
Jak tak mom czas, to se stanę do dwierzy, dziwa se na ludzi l porównywuję ich z ludziaml przedwojennymi. Są to zgoła ty
same gzychty aż na pore z tych młodszych, a jednak co za różnica między downiejszymi a dzisiejszymi. A nejbardzi tóż już baby a
dzieuchy.
Czechmon im poświecił chytać se mody wszystkimi rękami i nogami, a zatracać nasz piekny śląski strój. Suknie popruly
a chodzą w jakichsi mieszkach w których se połcie odznaczają aż strach. Kroku porządnego w tem nielza zrobić a jakby tak troche sturźyl
do dziewucliy, toby se wycebuliła. Na boku mieszek rozpruty aż kajsi po pas a jak wialer fuknie, to widać giczale aż tam kaj z grzbietu
wylazują. Kiejsi przed Wojną świat by powiedzioł, że to jakosi szupa i plułby aż hruza ale dzisio to każdy się małpuje. Na nożyska
to wewleczą plugastwa jakąsi pajęczyne a lonciska też więcej pokazują niż skrywają. Łazi taki czupiradło po Saksenberku blado jak
śmierć i rozmyślo jakby nejlepszy głowę jakimu chłopowi zawrócić. Toćby też musieli honem nie mieć nic innego do roboty jak skakać
kole takigo patyka z wopna l naostatku brać se to do chałupy. Na dzćby to skrepło, jakby temu kozoł warzechom zamieszać w garcu albo
prodło wykręcać; dyć to żyje jeny parfumami mazidłami.
A jeszcze dyby im to choć pasowało. W sukni to choć jako pokrzywno to se to jakosi straci ale jak se przewlecze to taki
jakisi straszydło z kierchowa.
Czemu też to u sto djosków rodzice i chłopi nie zakożą laki bezperactwo? Dyby już to choć w mieście, ale aji na
dziedzinach na dobrze zapominają na swój śląski strój.
Jak im kiery co powie, to se zaczną szkubać, że suknie dzisio strasznie drogi. Pakaże miljoński, dyby raczy głupie nie
płótły i Suknia zaś potrwo pore roków a ty nowe handry to se za niedługo nie godzi ani na myci dłożki.
A potem prawie ci, co im nie zbywo, furt mają suknie a ci bogatszy to sprawują mieszki, czopki i kaj jaki dziwulki.
Zato ale mom wielką radość jak tak widzę jako to nikiere aż w oczy wpadają w swoich sukniach. Widowuję tu porę
takich co są taki gryfne, że aż hej. Chodzą elastycznie i elegancko i zaroz poznać że to nima byleco. A jednak se nie małpią za
mieszczanami. A panoczcy, inżynierowie i urzędnicy to tak idą paradnie z nimi jak z jakimi grotkami a na ty straszydła drugi ani se nie
podziwają. A mają recht. Dyć już aji nikierym paniczkom i freliczkom z miasta sprzykrzyła sie ta nowo szimymoda i sprawują se suknie,
bo widzą, że przez to bardzi w oko wpadają. A ty nasze trompelki z dziedziny myślą se Bóg wie czem też nie są jak mieszek wdzieją i
kudliska obetną podle kasrola jak słowiok.
Byłby czas, żeby sie nareszcie kapkę ockły z tej głupoty i zaczły zaś w sukniach chodzić. Niejedna by nie musiała
tak długo czakać na chłopa, bo w tych pajęczynach brzydzą się wszystkim, co chcą se żenić. Taki ty nocznice, o kierych nielza
powiedzieć czy są obleczone czy sagi, to tak jeny mają na zobowkę, a jak se pograją z nimi to ani słyszeć o żeniaczce.
Ani se wierzyć nie chce, że to już 10 roków, jak se wojna zapoczęta a 4 jak nom nasz kraj roztargali, jak jaką starą
handrę. 10 roków już człowiek biedaczy i niełza se jakosi wychachrać a tu furt jakosi nie pokazuje na lepsze. Ciągle przednówek, w
kapsie egipsko ciemność, ale przeca jeny lepszy, jak wtedy, kiej stare drzewiane chałupy mieli a chleb z nich robili, albo jak człowiek
każdy dzień 99 razy przeklinoł linje demarkacyjną.
Je prowda dzisio na granicy też furt robią jakisi złośnictwa, tak że człowiek absolutnie nimoże zapomnieć na te
komisyje plebiscytnią, kierej bezmała piątej klepki chybiało.
Oto z tym nowym mostem, toby człowieka ...