Oświęcim czy Auschwitz ? |
|||||
O "delikatnych sprawach" w służbie "opinii europejskiej i światowej" i o "kłopotliwym dziedzictwie ... zawyżonych statystyk" doby komunizmu |
|||||
Dziennik Zachodni z 21.10.2002 . . . . . . Oświęcim czy Auschwitz "Jeden z naszych Czytelników z Bielska-Białej powierzył mi obszerną dokumentację,
zawierającą przede wszystkim kserokopie listów, jakie w
ostatnich latach wysyłał do różnych władz i instytucji w sprawie upamiętnienia powojennych ofiar obozu pracy w Oświęcimiu-Brzezince
i umieszczenia dwujęzycznej tablicy na terenie obozu. Dokumentacja ta zawiera również urzędowe odpowiedzi, niekorzystne dla wnioskodawcy.
W jednym z listów, podpisanym przez kilkanaście osób, uznaje się „delikatność sprawy", wszak Auschwitz-Birkenau kojarzy
się przede wszystkim z hitleryzmem, zagładą Żydów i ofiarami polskimi. Tymczasem w roku 1945, już po wyzwoleniu obozu i haniebnym
Marszu Śmierci, w którym zginęło wielu oświęcimskich więźniów, do obozowych baraków zaczęto zwozić Górnoślązaków i mieszkańców
Małopolski - tych „podejrzanych politycznie" lub wywodzących się z rodzin niemieckich, także mieszanych. Inną rzecz, że ewentualne umieszczenie nowej, dwujęzycznej tablicy na terenie największego
obozu hitlerowskiego rzeczywiście byłoby „sprawą, delikatną". I to z kilku powodów. Ciągle jeszcze pamiętamy skutki
zamieszania wokół oświęcimskiego klasztoru, protesty ortodoksyjnych środowisk żydowskich, pamiętamy sprawę żwirowiska i gorszące
antysemickie seanse wywołane przez polskich „obrońców krzyża". Pamiętamy spory prawne w kwestii „pasa ochronnego"
wokół obozu. KRZYSZTOF KARWAT |