LIST OTWARTY z dnia 11.7.2001 |
|||||
Ewald Stefan Pollok |
|||||
Poniższy list otwarty wysłany zoatał przez autora do wiadomości prasy, Uniwersytetu Opolskiego i do publikacji na stronach internetowych Redaktor Slonsk.de |
|||||
LIST OTWARTY Szanowny Panie Prof. Lesiuk ! Z wielkim zdziwieniem i zaskoczeniem przeczytałem Pana wywiad w „Nowej Trybunie Opolskiej” z dnia 17 maja 2001 r. Wojny domowej nie było, na temat plebiscytu i III powstania śląskiego, w którym Pan twierdził:
Wypowiedź ta padła z ust::
Wyjaśnię dlaczego. Po długich dyplomatycznych staraniach (po zakończeniu I wojny światowej), które trwały ponad sześć miesięcy, a doszło do nich, ponieważ obie strony: Polska i Niemcy rościły prawa do Śląska, ustalono, że odbędzie się plebiscyt, a jego uczestnicy mają odpowiedzieć za pomocą kartek plebiscytowych, do którego z dwóch krajów Śląsk ma przynależeć. Nie pytano kto jest jakiej narodowości. Przedstawiciele rządu polskiego brali udział w rozmowach jakie toczyły się w Paryżu i na ich zakończenie podpisali odpowiednie dokumenty plebiscytowe. Czas kampanii plebiscytowej był dla Górnego Śląska okresem wielkiego cierpienia. Wtedy ponad 3000 osób, po obydwu stronach, w sposób gwałtowny pożegnało się z życiem. W ciągu trzynastu miesięcy opłakiwano codziennie 7-8 osób. Liczba rannych i okaleczonych była wielokrotnie większa. Zrozumiałe, że Górnoślązacy z utęsknieniem oczekiwali na dzień głosowania, od którego spodziewano się zakończenia czasu terroru. Trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć - społeczeństwo międzynarodowe, które było reprezentowane przez trzy państwa: Francję, Anglię i Włochy kontrolowało akcję plebiscytową. Plebiscyt odbył się 20 marca 1921 roku. Nie wiem jakimi przesłankami się Pan kierował przekazując historyczną nieprawdę. Pozwolę sobie uprzedzić Pana ewentualne wyjaśnienie i wskazanie na głosowanie Ślązaków, którzy z różnych powodów w czasie plebiscytu na terenie Śląska nie mieszkali, ale mogli brać w nim udział. Ten punkt podważają często Polacy nie znający ustaleń paryskich i stwierdzają, że w ten sposób działano na niekorzyść Polski. Wracają stwierdzenia, że wybory zostały wygrane w związku z przybyciem emigrantów do urn. I tu widać tę długoletnią kłamliwą propagandę profesorów PRL-u i Instytutu Śląskiego w Opolu. Problem ten wyjaśnię w jednym zdaniu.
Liczono na żywszy oddźwięk Ślązaków polskich, ponieważ jednak tylko 10.120 emigrantów głosowało za Polską a 182.228 za Niemcami, trzeba było ukryć niewygodną prawdę i wmówić społeczeństwu, że to Niemcy różnymi kruczkami doprowadzili do głosowania Ślązaków nie mieszkających chwilowo na jego terytorium. Przy okazji przypomnę, że również z Warszawy przyjechał na Śląsk, do Zabrza, pociąg z głosującymi. Opiekę lekarską w tym pociągu sprawowała p. Wanda Baraniecka-Szaynok ur. w Rudence k. Kijowa. Polska pogwałciła dopiero co podpisane w Paryżu ustalenia, gdyż w styczniu 1921 r. (dwa miesiące przed plebiscytem) sztab desygnowanych wojskowych z Warszawy przygotowywał powstanie śląskie. Okazało się, że strona Polska, mimo że przed podpisaniem dokumentów w Paryżu wprowadziła do nich własne poprawki, które zostały przyjęte, nagle te dokumenty pogwałciła. Wywołano powstanie, którego dowódcą bojowym był nie Ślązak a mieszkaniec Wielkopolski Maciej Mielżyński. Prócz niego brało udział i dowodziło różnymi grupami powstańczymi sporo wojskowych w rangach kapitanów, generałów i majorów Wojska Polskiego z Wielko- Małopolski, Lwowa i Warszawy. Gdyby plebiscyt wypadł na korzyść Polski, to naturalnie powstania by nie wywołano, bo i po co. Skoro jego wynik był niekorzystny dla Polski - 59,6% za przynależnością do Niemiec, a 40,4% do Polski, o czym możemy czytać w obwieszczeniach urzędowych po zakończeniu powstania, jak i w Encyklopedii Powstań Śląskich wydanej przez Instytut Śląski w Opolu, to postanowiono go zignorować i zbrojnie skorygować. Szerzej na temat plebiscytu można dowiedzieć się między innymi z mojej książki „Legendy, manipulacje, kłamstwa”, która znajduje się w bibliotece prowadzonego przez Pana Instytutu Śląskiego. Jestem również do Pana dyspozycji z dalszymi wyjaśnieniami. Zastanawiam się, czy doprawdy trzeba dalej oszukiwać społeczeństwo wolnej Polski. Większość Ślązaków zna historię powstań śląskich i uważa Pana wyjaśnienie za urągające prawdzie, natomiast przybysze z poza Śląska nie znają jej, bo przez cały czas byli okłamywani, między innymi przez sporo opolskich profesorów. Należy przybyszom współczuć, ponieważ oszukano ich. Takim oszukiwaniem własnych obywateli, doprowadzamy do tego, że rodzą się osoby, które w to wierzą i występując w czasie powstańczych rocznic na Górze św. Anny, doprowadzają do scysji (patrz 3 maja 2001), pokazując Polskę na forum europejskim w bardzo złym świetle. Cieszyłbym się, gdyby zechciał Pan w prasie odwołać te niezgodne z nauką twierdzenie. Społeczeństwo dowiedziałoby się z ust Dyrektora Instytutu Śląskiego prawdę. Łączę wyrazy szacunku 11 lipca 2001 r. Ewald Stefan Pollok Do wiadomości: |