© Ewald Bienia - www.slonsk.de - 11/2000

 

Wielki Ślónzak - Józef Kożdoń

Honorowy Obywatel Cieszyna

Część I 

Ewald Bienia


J. Kożdoń pozostaje osobą nieznaną, na rozkaz władzy. Jego życie i działalność polityczno-publiczna skupiała się całkowicie na Ślónsku Austryackim a po tragicznym-czamym dniu 28 lipca 1920 roku, kiedy nastąpiło fatalne rozerwanie tej Wspólnoty Ludzi i Kultury - tego Haymmat cieszyńskiego, już po stronie Czechosłowackiej - I-szej Republiki. Zostaje wybrany burmistrzem Czeskiego Cieszyna w 1923 roku i pozostaje nim aż do polskiego zaboru Zaolzia w 1938 roku.

Koźdoń więcej zbudował tutaj niż paralelnie Grażynski, wojewoda Śląski na całym polskim Górnym Śląsku. Życie miał pracowite i aktywne politycznie. Nie był jednak politykiem rewolucjonistą, powstańcem, czy kierującym się przemocą. Był gotowy rezygnować z polityki gdy zewnętrzne warunki nie rokowały nadziei na sukces. Wtedy oddawał się pracy publicznej, gospodarczej - dla ludzi. Był synem tej Ziemi - pszoł Cieszyńskiej Ziemi, miał wiele przyjaciół, ale też tłumy nadciągających falami od Galicye wrogów, często poprzez Wiedeń. Dzisiaj jest nieznany - nawet w Cieszynie, a polscy tzw. patrioci osiadli na Ślónsku i ta garstka patriotów na Zaolziu uważa (ta), iż należało go skutecznie unieszkodliwić (najlepiej razem z żoną). Tę opinię nawet obecnie popiera!? polska "racja stanu" - w tym świeżo np. K. Nowak - Praca Naukowa Uniwersytetu Śląskiego nr 1492 - Katowice 1995 - tytuł: Ruch kożdoniowski na Śląsku Cieszyńskim. Cytuję z tej "pracy" - " Wydaje się, że błędem polskich działaczy narodowych (Jan Michejda, ks. Londzin, K. Matusiak, ... - p.a.) było niezdecydowanie wobec lidera ŚPL" (Śląskiej Partyi Ludowej -p.a.). Słuszność miała Z. Kirkor-Kiedroniowa, że w latach 1918-1920 należało, biorąc pod uwagę polskie interesy na Śląsku Cieszyńskim, Kożdonia raczej na stałe wyeliminować, niż biernie obserwować jego przejście do obozu czeskiego" - Z. Kirkor-Kiedroniowa. Wspomnienia Cz.2. Ziemia mojego męża. Kraków 1988. Podobnie wcześniej Henryk Jasiczek w zaolziańskim "Zwrocie" z 1951 roku już zakładał Kożdoniowi stryczek na szyję i zamartwiał się tym, że po 1945 roku tylko - "Jeden z pomniejszych 'apostofów' Negatywnie ocenia go również J. Golec (śladem Z. Jasińskiego) w Słowniku Biograficznym Ziemi Cieszyńskiej.

Józef Koźdoń urodził się 8 września 1873 roku w Leszn ej Górnej w chłopskiej rodzinie. Kończy miejscową Szkolę Ludową, a następnie Niemieckie Seminarium Nauczycielskie w Cieszynie w 1892 r. Pamiętajmy, iż jest to Ślónsko najpierw formalnie od Trenczyna i Wyszehradu (1335 rok) przynależne do Czech a potem (od 1526) do Habsburgów. Ślónsk dysponuje w tych stuleciach swobodami i możliwościami podejmowania decyzji jakich porównywalnie żadna ze znanych nam tzw. autonomii nie jest w stanie doścignąć. Król Czech, Jan Luksemburczyk w 1337 roku wydaje we Wrocławiu konstytucję organizacyjno-gospodarczą tzn. ordynację - generalny porządek dotyczący Śląska - a w nim m. innymi; szerokie uprawnienia dla starosty wrocławskiego, podległość rycerstwa księstwa wrocławskiego na terenie Wrocławia sądowi miejskiemu, ograniczenie zakresu władzy sądów kościelnych w stosunku do osób świeckich, ustanowił też drugi roczny jarmark, określił zasady żeglugi na Odrze, wprowadził pewne wolności celne i inne. Przy pewnym porównaniu można przyjąć, iż ordynacja ta sięgała dalej niż tzw. polska konstytucja 3-majowa o prawie pięć! wieków młodsza i nie wprowadzona zresztą do praktyki.

Koźdoń "zastaje" swój Haymmat jako Ślónsk austryacki - od Opavy, Cieszyna, Frydka, Jabłonkowa po Strumień, Skoczów i Bielsko a Ojczyzną jest C.K. Austrya ze stolicą - Wiedniem nad pięknym modrym Dunajem. Oczywistym i zrozumiałym staje się zatem jego stwierdzenie o Odrębności Ślónska - w stosunku do Polski - "Ślązak" 18.12.1909 - cytat "Wspólnota języka sama w sobie nie wystarcza do wytworzenia wspólności społecznej, kulturalnej i politycznej co jest oczywistym ostatnim celem Wszechpolaków. Dowodem tego najlepszym, że np. Tyrolczyk lub Szwajcar, mówiący językiem niemieckim, nie ma oprócz języka nic a nic wspólnego z Prusakiem" - i dalej - "Nie znał Śląsk ani Jagiełłów, nie znal różnych wybranych królów, nie miał żadnego udziału w upadku państwa polskiego, w następujących powstaniach itd.". Dodani od siebie, iż jest to kraj dwujęzyczny a język polski odbiega znacznie od miejscowych dialektów.

Kożdoń jest ewangelikiem jakich wiele na tej Ziemi, od 1893 do 1898 pracuje w szkole w Strumieniu a później w Skoczowie gdzie od 1902 jest kierownikiem. Żeni się. Poznaje ludzi - ludzie traktują go jak swego bo tu między Wisłą a Olzą jest jego życie. W 1908 roku rozpoczyna działalność polityczną. Zostaje wybrany do Śląskiego Sejmu Krajowego w Opawie -"tutaj" Śląsk ma już swój Sejm od 1850 roku! Na pierwszym posiedzeniu 28.12.1909 roku Kożdoń wybrany jest do wydziału gospodarczego, spraw wojskowych i publicznego bezpieczeństwa. Do sejmu Krajowego wybrany też zostaje dr Jan Michejda razem z księdzem Londzinem, ks. Świeżym i całym zastępem pozostałym Michejdów - też ewangelików niektórzy są pastorami, określani są łącznie jako działacze "Michejdalandu" - Franciszek, Jan, Karol, Oskar, Paweł, Tadeusz, Władysław i działają w "Sokole", "Macierzy" i szeregu innych związków. Wprowadzają na tę Ziemię obcą kulturę Jagiellono-grunwaldzką. Wojskowi dowódcy tu działający - Matusiak, Latinik pochodzą z Galicji - Oświęcim, Tarnów. Są i inni tzw. "budziciele" - ks. Stojalowski, Dobija. Wszyscy wymienieni wyżej, wcześniej składali deklaracje obywatelstwa austryackiego, nosili mundury armye austryackcy. Grupa ta odgrywa tutaj taką samą rolę jak Korfanty, Zgrzebniok, Brandyso-wie (ks. Wolny, Witczakowie, Mielżyński i głównie dyktator Grażyński na Górnym Śląsku.

Kożdoń ma więc przed sobą solidny "Michejdeland" przeciwników wspomaganych na razie ekonomicznie a później i zbrojnie poprzez Kraków i Warszawę. W połowie lutego 1909 roku ukazuje się pierwszy numer gazety tygodnika ruchu Kożdonia, "Ślązak" - Gazeta Ludowa Organ Śląskiej Partyi Ludowej. Masową bazą zwolenników Śl. P. Lud. był niepolityczny Śląski Związek Ludowy założony w 1910 roku z prezesem w osobie J. Kożdonia i siedzibą w Cieszynie. Zebranie założycielskie 2 lipiec 1910 - obecność 100 osób zgodnie z prawem C.K. Austrye - Ślązak 9 lipiec 1910. Związek liczy też wkrótce 30 oddziałów i ponad 2 tyś. członków. (W 1934 roku - po oderwaniu części wschodniej cieszyńskiego po stronie Czechosłowackiej związek będzie miał jeszcze 3552 członków w sekcjach polskiej i niemieckiej. W części polskiej Śl. Cieszyńskiego jest zakazany, a "Ślązak" od 1923 roku zamienia się w "Nasz Lud" o znikomym zaangażowaniu politycznym.

Ukazanie się "Ślązaka" kompletnie wyprowadziło Michejdowskich Wszechpolaków z równowagi. Michejda zapowiada "walkę ideową". Nie zwleka, i jak to wygląda w praktyce przedstawia zamieszczony "kseropis" z "Ślązaka" nr 9 z 10 kwietnia 1909 roku.

Atmosfera tamtych lat: Cieszyn był na przełomie wieków i do I-szej wojny światowej miastem światowym, ulice oświetlone lampami gazowymi a od 1910 światło elektryczne, w 1911 roku rusza tramwaj od Hbf-Bahnhof (Czeski Cieszyn) - Długi Most (Przyjaźni), Głęboka, Rynek, Wyższa Brama. Cieszyn jest miastem otwartym na świat, działa tu prawie 200 stowarzyszeń na 20 tys. ludności. Są kościoły katolickie i ewangelickie jest "Dom Śląski" w dawnym hotelu "Pod Złotym Wołem", jest hotel "Pod Brunatnym Jeleniem", jest "Cafe Zentral", jest Józef Konczakowski handel żelazem w Cieszynie - cesarsko i królewski nadworny dostawca, jest i C i K fotograf nadworny H. Jandaurek, jest, jest ... Są - byli, historycy Gottlieb Biermann-Geschichte des Herzogthums Teschen (1863 i 1894)-(gotykiem) i Authon Peter. Miasto żyje z handlu i dogodnego położenia. Żyje Wzgórze Zamkowe. Są piekarze, masarze, kilkadziesiąt! szewców, fryzjerzy, aptekarze, kilkadziesiąt restauracji i szynków ale gorzałę sprzedaje się w putykach na obrzeżach miasta. Miastem zarządza Rada Miejska wybierana na 3 lata, która wybiera spośród siebie kilkuosobowy Zarząd na czele z Burmistrzem. Od 1861 r., są to dr Jan Demei, potem jego syn dr Leonhard Demei (od 1892) i dr Rudolf Bukowski od 1908-1913. W tym okresie miasto nabiera obecnego kształtu (i niestety tak właściwie zastyga). Od wieków funkcjonuje system wodociągowy i kanalizacja. Jest 8 drukami i tyleż wydawnictw. Od 1860 r. wydawana też jest niemieckojęzyczna "Silesia" (Tageblatt) - gotykiem. Na Wyżnim Rynku jest też fabryczka instrumentów smyczkowych Krywalskicgo oraz fabryka zegarów wiedeńskich Jana Frankę. Cieszyn nazywany jest małym Wiedniem. Takt życiu nadaje stacjonujący tu regiment obrony terytorialnej nr 100 oraz pułki liniowe piechoty stacjonujące w nowych koszarach na Małym Jaworowym zboczu łącznie prawie 2000 wojskowych. Cieszyn odwiedza też okresowo sam Cesarz Franciszek Józef I, a w cieszyńskim garnizonie od 1890 r. odbywał służbę arcyksiążę Eugeniusz. Regularnie koncertuje orkiestra wojskowa. Długo możnaby wymieniać fabryki, instytucje kultury itd. małym przykładem może być też fragment ogłoszeń reklamowych zamieszczony w przedstawionym "Ślązaku" z 10 kwietnia 1909 roku oraz zdjęcie Rynku cieszyńskiego po 1911 roku.

Tymczasem mamy lata przed I-szą wojną światową. Jest rok 1912. Kożdoń nie jest tuzinkową postacią - wyczuwa zagrożenia przyszłości - przykładem może być "Mowa posła Józefa Kożdonia wygłoszona na 20 posiedzeniu XLIV sesji Sejmowej w sprawie szkoły sibickiej" -jak określa sam - odpowiedź na... "wybryki drą Michejdy" z poprzedniego dnia w Sejmie.

Sprawa dotyczy oświaty - głownie nauki języka niemieckiego. Narodowcy (Michejdowcy) zarzucam! Kożdoniowi popieranie nauki tegoż języka, gdy równocześnie sami byli biegli w tymże języku zajmując dzięki temu lukratywne stanowiska i wpływy w Krakowie i Lwowie a również w samym Wiedniu! ("Ślązak" 6 kwietnia 1912) - jest to też jakby nawiązanie do "Kilka słów programowych od Redakcji" - "...To wpływy we Wiedniu" - Ślązak Nr l 1909 rok.

Lata następne to lata pracy i odpierania prostackich zarzutów "Gwiazdki" Miechejdowskiej na łamach "Ślązaka", też sprawozdania z zajęć Sejmu Krajowego - przykład "Ślązak" z dnia 14 lutego 1914 rok. Nakład "Ślązaka", stały -4 tyś. egzemplarzy świadczy o sporej roli pisma tygodnika.

Dochodzimy do wypadków w Sarajewie, kryzysu wojennego i rozpadu c.k. Austrye. Jest to okres bardzo bolesny dla Kożdonia i Ślązaków. Szczegóły wymagałyby oddzielnego opracowania. Śląsk Austryacki jest targany na dwie strony - Polacy i Czesi. Regulatorem są głownie Francuzi. Kożdoń chiałby neutralizacji Ślónska. Francuzi nie chcą o niej słyszeć, podobnie jak wymienieni Polacy i Czesi. Ostateczne decyzje podyktują Francuzi w Wersalu.

Tymczasem na miejscu trwa zajadła walka. Kożdoniowcom pozostaje tylko "Ślązak", Polacy już są zorganizowani zbrojnie, podobnie i Czesi. "Ślązak" jest cenzurowany a bywa i konfiskowany jako pismo "antypaństwowe" - cenzorem jest K. Matusiak z Galicji, później uczestnik przewrotu wojskowego w garnizonie cieszyńskim, bezwzględny w walce ze Ślązakami - m. innymi wiesza czterech Ślązaków w Pierśćcu - "Ślązak" 15.5.1919. Wcześniej pod sfingowanym zarzutem 30 listopada 1918 roku Kożdoń zostaje aresztowany za "podburzanie ludności przeciwko władzy Rady Narodowej" w Cieszynie (Jan Michejda, ks. Londzin, T. Reger, P. Bobek, K. Matusiak, Latinik). Oto co sam pisze już po tymczasowym zwolnieniu i faktycznej ucieczce na stronę Czeską - cytuję, "Rada Narodowa postanowiła traktować mnie jałc zwykłego zbrodniarza, a w tym sędziu Lukasie znalazła dowolne narzędzie do swoich zamiarów. Wtrącono mnie przeziębłego do zimnej nieogrzanej komórki. Lekarza przysłano mimo powtarzanych i usilnych próśb dopiero w dzień dziesiąty. Pozwolono na wikt prywatny, gazet czytać nie było wolno. Odmówiono mi też, bym się mógł porozumieć z moim zastępcą prawnym" - później został przewieziony do Krakowa - aresztowano też żonę i osadzono w obozie w Dąbie pod Krakowem, chociaż nigdy nie grała udziału w życiu politycznym, więc o to Kożdoń szczególnie miał żal. -Ślązak 22 luty 1919 rok. W obronie Kożdonia interweniowali u władz polskich niemieccy posłowie: dr Bukowski, dr Ott oraz Zwilling, a także przedstawiciele czeskiego Narodniego Vyboru.

W końcu J. Michejda i Latinik decydują się na tymczasowe uwolnienie z więzienia-obozu 28 grudnia 1918 roku. Natychmiast, w obawie o życie w Cieszynie Koźdoń przenosi się do Morawskiej Ostravy. Stąd przy pomocy wydawanego już na miejscu "Ślązaka" próbuje jeszcze wpłynąć na decyzje w sprawie Ślónska.

O tej prawdziwej trosce Kożdonia o Jego Ślónsk i Ludzi najwymowniej świadczyć może stanowisko Śląskiej Partii Ludowej w sprawie przynależności naszego kraju - z konferencji delegatów 8 luty 1919 r. a opublikowane w "Ślązaku" z 22 luty 1919 roku, które to stanowisko chciałbym tu przytoczyć w całości. Koźdoń chciał należeć do świata kultury Zachodu! razem ze Śląskiem Cieszyńskim!

- Śląska Partya Ludowa w snrawie przynależności naszego kraju -

Konferencja delegatów naszego stronnictwa zatwierdziła na posiedzeniu dnia 8 b.m. memoryał, który deputacja nasza oddała na posłuchaniu dnia 15 lutego Komisji ententy w Cieszynie. Memoryał ten kończy się następującym ustępem:

"Co więzami przyrodę spojone, tworzy odkąd świat stoi, geograficzną i gospodarczą nie-rozdzielną całość i jedność, co kilkawiekowy spoiny historyczny rozwój złączył w całość organiczną, tego dla chwilowych dążności politycznych niech nie dzieli nie rozrywa ręka ludzka. Tworzyliśmy mimo różnic językowych spólność kulturalną i gospodarczą a w niej trwać chcemy i nadal. Utraciliśmy ojczyznę Austryę, nie chcemy utracić też i spornej nam i drogiej kolebki kraju rodzinnego. Miłość i przywiązanie do wspólnej tej kolebki naszej, miłość do ludu kraj ten zamieszkujący - idzie nam nade wszystko. Czując się kością z kości i krwią z krwi jego, chcemy zachować cechy swej plemiennej odrębności jak najdłużej. W rozdzieleniu pod dwa państwa grozi nam rozsypka i zanik; tworząc jedność i całość i nadal skuteczniej się opierać będziemy mogli wpływom obcym; skuteczniej bronić możemy i zachować, co nasze. Przeto żądamy:

  1. Niech Śląsk Cieszyński pozostanie niepodzielony
    Najraczej widzielibyśmy w myśl hasła naszego: "Śląsk dla Ślązaków"! by kraj nasz tworzył samodzielną republikę pod ochroną Związku narodów. Tego też się w pierwszym rzędzie domagamy. Gdyby światowa konferencja pokojowa uznać miała, że plan taki nie może być urzeczywistiony, w takim razie z powodów wyłuszczonych prosimy:
  2. Niech kraj nasz, niech Śląsk Cieszyński przyłączony będzie wcieleniem jego do republiki czeskiej, do świata Zachodu i do kultury

zachodniej, wszakże z następującymi zastrzeżeniami

a) Niech Ślązak pozostanie czem jest, czem był od wieków, niech wolno mu będzie wyznawać w przyszłości swoje credo bez ucisku, bez przymusu. Niech na wolnej Śląskiej glebie panem jest wolny syn tego kraju: wolny Ślązak!

b) stosunki narodowościowe niech będą uregulowane na zasadzie zupełnej autonomii narodowościowej, która sięgać ma aż do uszanowania woli pojedynczego indywidum. Przy tem, należy uwzględnić i zachować szczególnie i odrębne stosunki tego kraju, jego odrębność polityczną i kulturalną w ten sposób, że kraj nasz tworzyć miałby osobną prowincję z daleko zakreślonym samorządem.

c) Przy obsadzaniu posad w urzędach i szkołach uwzględniać należy w pierwszym rzędzie ludność tutejszą. Pod szczególną opiekę przyszłej władzy stawia się: pielęgnowanie i zachowanie wszystkich objawów odrębnej krajowi i ludności jego właściwej kultury. A tak niech narzecze ludności pozostanie w uszanowaniu, niech obyczaje i zwyczaje ludu naszego nie będą naruszane, niech władza zachowaniu charakterystycznego stroju ludu wiejskiego, jak i innych zabytków i objawów historycznego rozwoju Ślązaków udzieli swojej gorliwej opieki".

Memoryał był ocenilibyśmy wzniosły ale Koźdoń zdawał sobie sprawę, że komisja międzynarodowa przybyła do Cieszyna 12 lulego 1919 roku będzie zwracać uwagę na rozwiązania praktyczne i naciski polityczne zainteresowanych stron. Nie musi być aprobaty na poszczególne projekty ze strony wszystkich członków komisji.

Członkami komisji są: Grenard - Francja, Coulson - Anglia, Tissi - Italia i Dubois - Stany Zjednoczone.

W kwietniu 1919 roku Grenard wysuwa propozycję granicy mającej przebiegać linią działu wodnego pomiędzy Wisłą a Olzą. Pozostali członkowie Komisji proponowanych utworzenie ze Śląska niezależnego państwa pozostającego pod ochroną Ententy. E. BeneS na początku wiosny 1919 roku podczas rozmówi z polskimi dyplomatów w Paryżu proponował granicę na górnej Wiśle. Polacy zaś domagali się całego Śląska bez powiatu frydeckiego. Kompromisowa propozycja Benesa była zbliżona do obecnego przebiegu a poparł ją Masaryk. Niemcy w Ostrawskim i na Śląsku Cieszyńskim w porozumieniu ze Śląską Partią Ludową pod kierownictwem J. Kożdonia domagali się, aby utworzyć z przemysłowego terytorium odrębne neutralne państwo, z tym, iż Koźdoń nie chciał dzielenia Śląska i ograniczania go do przemysłowego centrum. Były projekty połączenia z Górnym Śląskiem. Tym planom zdecydowanie z Komisji był przeciwny Francuz i podobnie w Radzie Najwyższej w Wersalu. Były też i inne propozycje. Wobec braku ugody w sprawie granicy. Rada Najwyższa w Wersalu podjęta decyzję 11 września 1919 potwierdzoną 27 września o przeprowadzeniu plebiscytu na Śląsku Cieszyńskim. Była to decyzja dla Kożdonia właściwie korzystna - mógł liczyć na sukces. Ale do plebiscytu jeszcze daleko.


tekst ukazał się w Jaskółce Śląskiej, część I w paźdz/list 1996